Reklama

Spotkanie prezydenta Turcji z szefem dyplomacji Niemiec na tle sporu o Incirlik

Mimo fiaska sporu o dostęp niemieckich deputowanych do tureckiej bazy sił powietrznych w Incirliku, gdzie stacjonują żołnierze Bundeswehry, prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan spotkał się dzisiaj z szefem dyplomacji Niemiec Sigmarem Gabrielem.

Tureckie media informują, że spotkanie odbyło się przy drzwiach zamkniętych i trwało godzinę. Brak bliższych informacji. Wcześniej spotkanie z Gabrielem odwołał premier Turcji Binali Yildirim.  

Po dzisiejszej rozmowie Gabriela z szefem tureckiej dyplomacji Mevlutem Cavusoglu agencja dpa napisała, że najnowsza podjęta przez Niemcy próba porozumienia z Turcją w sprawie wizyt deputowanych do Bundestagu u żołnierzy Bundeswehry w tureckiej bazie sił powietrznych w Incirliku zakończyła się fiaskiem i że bardzo bliskie jest wycofanie niemieckich żołnierzy z tej bazy.  

Reklama

Gabriel powiedział po tej rozmowie, że Turcja nie przyzna niemieckim deputowanym nieograniczonego prawa do odwiedzania niemieckich żołnierzy w Incirliku. Dodał, że nie zapadła jeszcze formalna decyzja o wycofaniu niemieckich żołnierzy. Powiedział jednak: "Turcja musi zrozumieć, że w tej sytuacji musimy przenieść niemieckich żołnierzy z Incirliku. W tej sytuacji Bundestag zwróci się do rządu o znalezienie innej lokalizacji dla tych żołnierzy".  

Cavusoglu oświadczył, że "obecnie nie ma warunków do wizyty (niemieckich deputowanych) w Incirliku". Dodał, że deputowani mogą odwiedzić niemieckich żołnierzy w natowskiej bazie Konya. Baza w Incirliku, w przeciwieństwie do bazy w Konya, należy wyłącznie do Turcji.  

Erdogan o niemieckich żołnierzach: Jeśli odejdą, to powiemy po prostu "do widzenia"

W położonym na południowym wschodzie Turcji Incirliku Niemcy mają kilka wielozadaniowych samolotów bojowych Tornado i wspierający je samolot tankowania powietrznego, a ich tamtejszy kontyngent liczy około 260 żołnierzy. Niemieckie samoloty uczestniczą w zwalczaniu Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku, wykonując przy tym wyłącznie loty rozpoznawcze.  

Turcja oficjalnie nie podaje powodów niewyrażania zgody na wizyty niemieckich parlamentarzystów w tej bazie, ale Berlin podejrzewa, że Ankara chce ukarać Niemcy za udzielenie schronienia tureckim wojskowym, którzy wystąpili o azyl po czystkach rozpoczętych w Turcji w następstwie udaremnionego puczu z zeszłego roku.  

Turecki premier wskazywał ostatnio, że Niemcy muszą wybrać pomiędzy Turcją a organizatorami nieudanego puczu z lipca 2016 roku. Oskarżył Berlin o pogarszanie stosunków poprzez przyznawanie azylu wojskowym uciekającym przed czystkami w kraju.  

Pod koniec maja kanclerz Angela Merkel zagroziła wycofaniem niemieckich żołnierzy z bazy w Incirliku, jeśli władze Turcji będą nadal uniemożliwiać posłom wizytę u stacjonujących tam wojskowych. Berlin ogłosił, że poszukuje innego miejsca nadającego się na bazę dla żołnierzy Bundeswehry i że jedną z alternatyw jest Jordania. 

Kanclerz wielokrotnie podkreślała, że Bundeswehra to armia podlegająca parlamentowi i dlatego dostęp posłów Bundestagu do tureckiej bazy lotniczej w Incirliku jest "absolutnie konieczny".  

Dpa przypomina, że Erdogan mówił o ewentualnym wycofaniu niemieckich żołnierzy z Incirliku: "Gdyby mieli coś takiego zrobić, to nie jest to dla nas duży problem. Jeśli odejdą, to powiemy po prostu "do widzenia". Nic więcej".

PAP

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy