Rozmowa ma mieć charakter roboczej kolacji. Współpracownicy zarówno polskiego premiera, jak i przewodniczącego KE podkreślają, że temat praworządności w naszym kraju nie będzie jedynym poruszonym w trakcie spotkania. - To będzie pogłębiona dyskusja o wszystkich sprawach dotyczących Europy i Polski - zapowiada szef Komisji Jean-Claude Juncker, który pytany wczoraj o sytuację w Polsce podtrzymał negatywną ocenę wprowadzonych reform w sądownictwie. - Musimy o tym bardzo poważnie i szczerze porozmawiać. Nie prowadzimy wojny z Polską. Poważnie bierzemy pod uwagę polskie obawy, ale chciałbym, żeby nasi polscy przyjaciele poważnie brali pod uwagę nasze obawy - powiedział Jean-Claude Juncker. Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk uważa, że mówienie o sankcjach przeciwko Polsce jest pozbawione sensu ze względu na - jak mówił - sprzeciw Węgier. W radiowej Jedynce polityk wyjaśniał, że kwestia praworządności i uruchomienia przez Brukselę art. 7 jest ważna, ale jednocześnie relacje polsko-unijne obejmują wiele tematów. - To właśnie perspektywa finansowa po roku 2020, to kwestie bezpieczeństwa, w tym bezpieczeństwa energetycznego regionu. To także kwestie związane z obronnością, ze współpracą w ramach Grupy Wyszehradzkiej i całego regionu - tłumaczył szef KPRM.Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki z PiS mówił w Polskim Radiu 24, co w Brukseli zrobi premier Morawiecki. - Przedstawi pewną fotografię rzeczywistości, pokaże, jak naprawdę wygląda Polska i jak wyglądają reformy, których chcą Polacy - prognozował Ryszard Czarnecki. Komisja Europejska kwestionuje zmiany w polskim wymiarze sprawiedliwości. W grudniu zapowiedziała wysłanie wniosku do krajów Unii o stwierdzenie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia praworządności w Polsce. Do przyjęcia wniosku potrzeba zgody 22 państw.