Amerykanie, byli pracownicy CIA, FBI, Departamentu Sprawiedliwości i Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA), są pierwszymi rodakami, z którymi Snowden spotkał się po otrzymaniu w sierpniu w Rosji azylu tymczasowego.Podczas rozmowy w środę Amerykanie wręczyli mu nagrodę im. Sama Adamsa, przyznawaną corocznie przez grupę emerytowanych pracowników CIA. Sam Adams był analitykiem CIA w czasie wojny wietnamskiej; oskarżył amerykańskie władze wojskowe o niedoszacowanie z powodów politycznych siły wroga. W 2010 roku nagrodę otrzymał twórca WikiLeaks Julian Assange. W wywiadzie dla agencji AP Amerykanie opisali rozmowę ze Snowdenem, ale odmówili informacji, gdzie się z nim spotkali i gdzie mieszka. - Dla jego własnego bezpieczeństwa jest lepiej, że nikt więcej nie wie, gdzie on obecnie przebywa. Wierzymy jednak, że w obecnych okolicznościach stara się żyć jak najbardziej normalnie - powiedzieli. Dodali, że nie widać, aby Snowden był pod kontrolą rosyjskich tajnych służb, o czym są przekonane amerykańskie władze. W czwartek przyleciał do Moskwy ojciec Snowdena, Lon. Po przybyciu powiedział, że Rosja jest jedynym miejscem na ziemi, w którym jego syn może czuć się bezpiecznie. Przyznał, że nie jest pewien, czy jego syn kiedykolwiek wróci do Stanów Zjednoczonych. Lon Snowden otrzymał od rosyjskich władz wizę umożliwiającą wielokrotne przekraczanie granicy. Edward Snowden, były informatyk w NSA, nie był widziany publicznie od czasu, gdy 1 sierpnia otrzymał azyl tymczasowy w Rosji po ponad miesiącu pobytu w strefie tranzytowej moskiewskiego lotniska Szeremietiewo, dokąd przyleciał 23 czerwca z Hongkongu. Stany Zjednoczone wielokrotnie apelowały do Rosji o wydanie Snowdena, którego władze USA oskarżają o szpiegostwo w związku z ujawnieniem danych na temat inwigilacji elektronicznej prowadzonej przez amerykańskie służby specjalne.