, jakich używaliśmy podczas strajków w latach 80. Przekazalibyśmy je nie tylko naszemu komitetowi olimpijskiemu, ale i innym, z całego świata. Niech sportowcy założą je podczas inauguracji igrzysk i przy wręczaniu medali. Byłby to jasny i piękny gest solidarności z pozbawionymi praw pracowniczych Chińczykami oraz z prześladowanymi Tybetyńczykami - dodał. Przewodniczący "S" Janusz Śniadek jest za. - Proponuję tylko, by nie przekazywać opasek komitetom olimpijskim, bo zaginą w biurkach, tylko poszczególnym sportowcom - mówił. Co o pomyśle sądzą działacze i olimpijczycy? - Jestem przekonany, że żaden polski sportowiec nie założy takiej opaski, jeśli nie będzie na to zgody Międzynarodowego oraz Polskiego Komitetu Olimpijskiego - mówi Adam Korol, mistrz świata w wioślarstwie, trzykrotny olimpijczyk. - Wszyscy nam mówią, co powinniśmy zrobić: zbojkotować igrzyska, założyć opaski. Ale konsekwencje dotkną nas, a nie panów za biurkiem. Moim zdaniem politycy próbują zrzucić odpowiedzialność za sytuację w Chinach na sportowców, ale sami takiego bojkotu Chin, chińskich produktów i firm robić nie zamierzają. - Przepisy MKOL są jasne - poza godłem kraju, na strojach nie może być żadnych innych znaków firmowych czy logo - mówi Irena Szewińska, wiceprezes PKOL. - Te reguły są bardzo rygorystycznie egzekwowane. Jeśli sportowiec je złamie, może nie zostać dopuszczony do startu lub zdyskwalifikowany.