W Dolnej Saksonii, którego stolicą jest Hanower, osiedliło się po II wojnie światowej 700 tys. Niemców wysiedlonych z Dolnego i Górnego Śląska. Dlatego właśnie ten kraj związkowy sprawuje od 1950 roku patronat na Ziomkostem Ślązaków. Te związki uległy rozluźnieniu w czasach, gdy w Dolnej Saksonii rządzili socjaldemokraci, a premierami byli Gerhard Schroeder (1990-1998) i jego następca Sigmar Gabriel (1999-2003). Po odzyskaniu władzy przez CDU nowe kierownictwo odnowiło bliskie kontakty z Ziomkostwem Ślązaków. Po 16-letniej przerwie ich kongres odbywa się znów w Hanowerze. Przewodniczący klubu parlamentarnego Zielonych w dolnosaksońskim parlamencie Stefan Wenzel apelował wcześniej do Wulffa, by ze względu na zastrzeżenia Polaków wobec Pawelki zrezygnował z udziału w spotkaniu. Jak ostrzega Wenzel, może powstać wrażenie, że premier Dolnej Saksonii popiera niemieckie roszczenia majątkowe wobec Polski. Pawelka jest jednym z inicjatorów "Powiernictwa Pruskiego", spółki, która w ubiegłym roku skierowała pozwy przeciwko Polsce do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Wulff uzależnił swój udział w spotkaniu Ślązaków od rezygnacji przez uczestników z wszelkich "skrajnie prawicowych i odwetowych akcentów". Ziomkostwo zobowiązało się pisemnie do przestrzegania tych ustaleń. Na stronie internatowej Ziomkostwa Ślązaków widnieje hasło "Nie rezygnujemy ze Śląska". Erika Steinbach, przewodnicząca Związku Wypędzonych (BdV), do którego należy Ziomkostwo Ślązaków, zdystansowała się już kilka lat temu od roszczeń Pawelki. Steinbach odmówiła w kwietniu udziału w spotkaniu przedstawicieli ziomkostw z parlamentarzystami ze względu na obecność Pawelki. W dniu rozpoczęcia zjazdu Ślązaków Steinbach wystosowała do uczestników pozdrowienia, nie wymieniając jednak ani razu nazwiska Pawelki. Przypomniała, że w czasie ucieczki i wysiedleń 466 tys. Ślązaków zginęło.