Merkel, Gabriel i Seehofer spotkali się w niedzielę przed południem w urzędzie kanclerskim. Szef SPD wyszedł z sali obrad po dwóch godzinach. Rzecznik rządu Steffen Seibert oświadczył po zakończeniu rozmów, że "wiele punktów spornych jest nadal otwartych, a inne wymagają dalszych wyjaśnień". Rozmowy mają być kontynuowane w najbliższy czwartek. Policzek dla tysięcy wolontariuszy Brak porozumienia wystawia rządowi "żałosne świadectwo" i jest policzkiem dla tysięcy wolontariuszy, którzy dzień w dzień pomagają uchodźcom i oczekują od rządu zgody i jasnych dyrektyw - oceniła fiasko rozmów niemiecka telewizja publiczna ARD. Konflikt w łonie koalicji trwa od kilku tygodni. Bawarska CSU zarzuca Merkel, że otwierając na początku września granicę Niemiec dla uchodźców z Syrii, sprowokowała exodus z Bliskiego Wschodu; domaga się od szefowej rządu zahamowania masowej imigracji. Premier Bawarii Horst Seehofer postawił we wtorek rządowi w Berlinie ultimatum, grożąc, że jeśli do niedzieli postulaty jego partii nie zostaną wysłuchane, rozważy możliwość "podjęcia działań na własną rękę". Władze Bawarii, która jest głównym celem imigrantów przedostających się z Austrii do Niemiec, domagają się m.in. utworzenia na granicy państwa eksterytorialnych "stref tranzytowych", co ułatwiłoby władzom szybkie odsyłanie do kraju pochodzenia osób, które nie mają szans na uzyskanie statusu azylanta bądź uchodźcy. "Olbrzymie strefy więzienne" Na takie rozwiązanie nie zgadza się trzeci koalicjant - SPD. Takie strefy byłyby "olbrzymimi strefami więziennymi", a ich utworzenie jest niemożliwe ze względów organizacyjnych i prawnych - powiedział Gabriel w sobotę po posiedzeniu zarządu SPD. Przedmiotem sporu jest też propozycja ograniczenia możliwości łączenia rodzin w przypadku imigrantów oczekujących w Niemczech na rozpatrzenie wniosku o azyl, a także traktowanie imigrantów z Afganistanu. CDU i CSU chcą obywateli tego kraju odsyłać z powrotem. Politycy CSU oceniają relacje między siostrzanymi partiami CDU i CSU jako najgorsze od lat 70., gdy ówcześni przywódcy tych partii, Helmut Kohl i Franz Josef Strauss, poróżnili się o kandydaturę na kanclerza. CDU i CSU, która ogranicza swoją działalność do Bawarii, tworzą w parlamencie jeden klub poselski. Kanclerz: Mają prawo do schronienia Merkel sprzeciwia się wyznaczeniu przez Berlin górnego pułapu liczby azylantów. Jej zdaniem wszystkie osoby uciekające przed prześladowaniami politycznymi lub wojną mają prawo do schronienia. Jak podkreśla, kwestii uchodźców nie można rozwiązać pojedynczymi decyzjami. Konieczna jest jej zdaniem współpraca z Turcją i Grecją oraz większa solidarność całej UE. W tym roku do Niemiec ma przyjechać według szacunków MSW ponad 800 tys. azylantów. W rzeczywistości ich liczba może sięgnąć nawet 1,5 mln. Z danych policji federalnej wynika, że tylko w ciągu dwóch miesięcy - we wrześniu i październiku - do Niemiec wjechało 600 tys. imigrantów. Kryzys migracyjny doprowadził do spadku popularności zarówno Merkel, jak i jej partii CDU. Natomiast Alternatywa dla Niemiec (AfD) - partia domagająca się natychmiastowego wstrzymania przyjmowania azylantów - zwiększyła w tym tygodniu swój stan posiadania do 8 proc. Z Berlina Jacek Lepiarz