Pisarz i dziennikarz Jarosław Mikołajewski mówiąc o swoim pobycie na włoskiej wyspie Lampedusa, na którą w ostatnich latach przybyły setki tysięcy uchodźców z Afryki, podkreślił, że u mieszkańców wyspy nastąpiła oczywista reakcja: "uformowali się do współistnienia z uchodźcami". - To jest siła doświadczenia. Kiedy widzi się matkę tonąc wraz z dzieckiem, już nigdy nie przechodzi się wobec tego obojętnie. Ksenofobia i rasizm to rzeczy wynikające z braku doświadczenia - uważa Mikołajewski. Zdaniem dziennikarza, toczące się w Polsce spory na temat uchodźców świadczą o tym, że społeczeństwo zatraciło empatyczną wyobraźnię. - Jestem z pokolenia, które w szkole słyszało o cierpiącej Afryce, głodzie i nieszczęściu tam panującym, mówili o tym również misjonarza, pisał Ryszard Kapuściński. A dziś wszystkie siły polityczne w Polsce mówią, że możemy pomóc uchodźcom polityczny, ale nie wpuścimy ekonomicznych. To znaczy, że jest przyzwolenia na to, by ludzie umierali z głodu - podkreślił. Dziennikarka i socjolożka Ludwika Włodek zauważyła, że tak samo jak istnieje zjawisko antysemityzmu bez Żydów, tak samo rośnie w polskim społeczeństwie fobia przed islamem bez jego znajomości. - Strach przed islamem jest charakterystyczny dla Europy Wschodnie i Środkowej, a najgorsze antyislamskie teksty jakie czytałam w ostatnim czasie pojawiły się na Ukrainie. Wydaje mi się, że ten lęk związany z uchodźcami nie wynika tylko z lęku przed innością, lecz z tego, że generalnie w Polsce ludzie boją się wielu rzeczy, ponieważ ich sytuacja materialna nie jest tak stabilna jak w bogatszych krajach - oceniła Włodek. "Mało kogo oburzają wypowiedzi antyislamskie" Według niej sprawę komplikuje fakt, że retoryka antyislamska nie jest uważna jako niepoprawna politycznie. - Niepoprawny politycznie jest antysemityzm, czy głosy szykanujące mniejszości seksualne, ale mało kogo oburzają wypowiedzi antyislamskie - zaznaczyła dziennikarka. Rzecznik Praw Obywatelskie Adam Bodnar podkreślił, że sprawa uchodźców pokazała, iż w Polsce brakuje myślenia prostymi kategoriami. - To, że tak naprawdę chodzi o godność i ochronę życia ludzkiego - powiedział. Jak zadeklarował, kierowany przez niego urząd będzie się starał wpływać na bieg debaty dotyczącej uchodźców. - Rolą RPO nie powinno być jednak jedynie apelowanie o solidarność. Dlatego stworzyliśmy dokument, który nazywam mapą drogową dla rządu, w którym nie zastanawiamy się czy przyjmować uchodźców, bo to jest oczywiste, że należy ich przyjąć. Ale w tym dokumencie jest szereg kwestii dotyczących przygotowania gruntu państwowego i społecznego na przyjęcie uchodźców. Są tam m.in. kwestie dotyczące edukacji, pomocy społecznej i zdrowia. Teraz czekamy na odpowiedź rządu - dodał. Na pytanie prowadzącego debatę dziennikarza Jacka Żakowskiego, co RPO zrobi, gdy zmieni się rząd i odpowiedzi nie otrzyma, Bodnar powiedział, że będzie się o nią upominał. Rzecznika dodał, że nie zgadza się z diagnozą, że większa część polskiego społeczeństwa jest pozbawiona empatii. - Są dobre przykłady. Są osoby, które w naszym kraju są przywiązane do języka naszej konstytucji, do humanitarnego traktowania i do ochronny praw człowieka - podkreślił. Debata "Wszyscy jesteśmy wędrowcami" była częścią trwającego w stolicy Dolnego Śląska Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego "Dialog-Wrocław".