- Jeżeli te uzgodnienia zostaną wdrożone, to kopalnia i elektrownia Turów będą mogły dalej funkcjonować. Mogę ze swojej strony dodać, że kopalnia i elektrownia funkcjonują i będą funkcjonować. Ale niezależnie od tego, że my to stanowisko podtrzymujemy, to chcemy doprowadzić do zakończenia tego granicznego sporu z Czechami. Stąd szereg projektów transgranicznych, które będą prowadzone wspólnie. One wszystkie zasadniczo ogniskują się na tym, o czym wczoraj czy dzisiaj mówiłem i co zostało wynegocjowane przez nasz zespół - podkreślił premier na konferencji po zakończeniu szczytu Rady Europejskiej. Premier Morawiecki mówił także o gazociągu Nord Stream 2. - Umówiliśmy się na Radzie Europejskiej, że ta dyskusja dotycząca o Rosji, zagrożeń związanych z agresywną polityką rosyjską będzie nie tylko kontynuowana, ale pogłębiona i rozwinięta na czerwcowej RE - powiedział szef rządu. "Nie chcemy być szantażowani" Podkreślił także, że na majowym szczycie, o Nord Stream 2 mówił jako jedyny podczas spotkania. - Podkreślam z całą mocą jak niebezpieczny jest to instrument w skali Europy, ale też całego świata. Tli się we mnie nadzieja, że również stanowisko amerykańskie doprowadzi do tego, że ten gazociąg nie zostanie dokończony. To jest ważne, ponieważ on może (gazociąg - red.) stanowić instrument szantażu. Nie chcemy być szantażowani, nie chcemy, żeby Rosja miała taki instrument szantażu wobec Ukrainy, Białorusi w przyszłości również czy innych krajów - zauważył. Dodał też, że dzisiaj istnieją gazociągi, którymi gaz bez przeszkód może być przesyłany zagranicę. - Pierwszorzędny problem to jest bezpieczeństwo oraz konsekwencja naszej polityki energetycznej i geopolityki w ramach NATO i UE. Na pewno mój bardzo mocny głos wybrzmi na czerwcowym posiedzeniu Rady Europejskiej - zapowiedział szef rządu. Pytany natomiast o Turów, skargę Czech do TSUE i ewentualne kary finansowe, podkreślił, że "jesteśmy bliscy polubownego rozwiązania". - Raz jeszcze chcę podkreślić, że sekwencja jest taka: najpierw formułujemy ostateczne propozycje; one zasadniczo już są, zostały przez nas potwierdzone. Ale muszą z tej listy postulatów one zostać przelane na umowę. Ta umowa musi być parafowana przez obie strony, my środki uruchamiamy (państwa polskiego, samorządów i spółki PGE), ale po drugiej stronie jest nie tylko brak kar, ale potem wycofanie wniosku, skargi, którą Republika Czeska złożyła na Polskę do TSUE - wyjaśnił Morawiecki. Dodał też, że jest dzisiaj "naprawdę dobrej myśli po tych trudnych rozmowach". - Jeszcze raz podkreślę, że my oczywiście utrzymujemy produkcję i wydobycie w kopalni i elektrowni Turów - przypomniał. Rozmowy o klimacie Z kolei minister klimatu Michał Kurtyka pytany o kontynuację rozmów o "zielonym ładzie" i planowane spotkanie Morawiecki - von der Leyen, powiedział, że w planach jest jego zorganizowanie w drugiej połowie czerwca. - Będziemy mocno argumentowali, że te rozwiązania, które chcemy, żeby powstały, nie mogą przerzucać ciężarów redukcji (CO2 - red.) na uboższych czy też na regiony, które są gorzej sytuowane. W dzisiejszych czasach nie tylko mówimy o tych tradycyjnych regionach, naszego regionu, ale niestety wybrzmiały bardzo mocno głosy południa Europy. W tym kontekście argumentujemy, że nie możemy mieć wspólnego mianownika dla działań redukcyjnych dla budynków zlokalizowanych w Sofii i Amsterdamie, nie możemy mieć takich samych zasad między Słowacją i Francją. To są różne możliwości również populacji. Chcemy, żeby te rozwiązania odzwierciedlały nie tylko potencjał redukcyjny, ale też potencjał bogactwa. To jest przedmiot intensywnych rozmów z KE. Będziemy przygotować intensywnie takie spotkanie premiera z przewodniczącą (KE - red.). Mam nadzieje, że będziemy mogli pójść krok naprzód - powiedział Kurtyka. Negocjacje z Czechami We wtorek nad ranem premier Morawiecki poinformował, że Czechy wycofają wniosek do TSUE w sprawie kopalni w Turowie. Według Babiša, cytowanego przez reporterkę portalu Novinky.cz strona polska podczas nocnych rozmów w Brukseli uznała czeskie zastrzeżenia i dążyła do porozumienia. - Nie wycofamy żadnego pozwu... Nic takiego nie będzie, wykluczam - powiedział dziś rano Babiš. Według niego, to po polskiej stronie leży teraz zaproponowanie rozwiązań. Szef czeskiego rządu oznajmił również, że "oba kraje mogą zawrzeć ewentualne porozumienie międzyrządowe, a w grę wchodzi również rekompensata finansowa". Dodał, że Czechy nie wycofają pozwu w czasie ewentualnych negocjacji. "Nieporozumienie" Na oświadczenie premiera Czech zareagował rzecznik rządu Piotr Müller. "Wczoraj odbyło się spotkanie zespołu, na którym ustalono ramy umowy między PL i Czechami. Porozumienia, w ramach którego zadeklarowano wycofanie skargi. Trwa przygotowanie finalnej umowy. Przed chwilą premierzy potwierdzili ustalenia przy porannym spotkaniu przed Radą Europejską" - napisał na Twitterze. "Pojawiające się w mediach przeinaczenia wynikają z faktu, że wycofanie skargi ma się odbyć po podpisaniu finalnego porozumienia. Co jest oczywiste przy tego typu umowach" - zapewnił w kolejnym wpisie. - Przed chwilą w mediach doszło do pewnego nieporozumienia jeśli chodzi o kwestię związane z umową dot. Turowa. Tak jak zapowiedział pan premier Mateusz Morawiecki te negocjacje się w tej chwili kończą. Wczoraj nastąpiło przyjęcie wytycznych do umowy ramowej, która ma zostać podpisana między polskim a czeskim rządem - mówił Müller na konferencji w Brukseli. - Dzisiaj mówił też o tym premier Babisz, że sfinalizowanie tej umowy jest warunkiem wycofania skargi do TSUE - zapewnił rzecznik rządu. Dodawał, że rozbieżność informacji w mediach wynika z faktu, że agencje prasowe przytoczyły jedynie fragment przemówienia premiera Czech. "Kopalnia będzie kontynuowała pracę" - Umowa zakłada, że Polska podejmie wspólne działania ze stroną czeską jeśli chodzi o tematy środowiskowe związane m.in. z ochroną wód gruntowych po stronie czeskiej i po stronie polskiej. Polska na współfinansowanie tych celów środowiskowych przeznaczy między 40 a 45 mln euro. Będziemy mieli też zespół roboczy, który będzie monitorował sytuację środowiskową wokół kopalni Turów. Kopalnia oczywiście będzie kontynuowała swoją pracę - zapewnił rzecznik rządu. - Żeby to wszystko stało się faktem muszą przejść rządowe procedury po obu stronach. Dzisiaj premier Babisz nie mógł mówić o wycofaniu skargi, bo rząd czeski musi we właściwiej procedurze zaakceptować te umowę i musi zostać spisana w postaci jednolitego tekstu - dodawał. Do sprawy odniósł się również wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń. Srecyzował ustalenia, które zapadły w poniedziałek w rozmowach ze stroną czeską. - Wczoraj podpisaliśmy protokół, z którego wynika, że po przyjęciu umowy bilateralnej przez stronę polską i czeską skarga ws. Turowa zostanie wycofana z TSUE - powiedział wiceminister. Jak podkreślił, nie ma tu "wątpliwości, jakie są intencje obu stron". - Teraz Czesi pracują na projektem umowy. A zatem, żeby nie było żadnego nieporozumienia: skarga dziś nie została wycofana, ona zostanie wycofana dopiero po przyjęciu przez obie strony umowy - zaznaczył Soboń. Wiceminister podkreślił, że we wczorajszym porozumieniu ze stroną czeską ustalono "podstawowe warunki umowy". Spotkanie premierów W nocy z poniedziałku na wtorek premier Mateusz Morawiecki spotkał się w Brukseli z premierem Republiki Czeskiej. - Wcześniej byłem już na Dolnym Śląsku i ustaliłem, w jaki sposób można prowadzić negocjacje ze stroną czeską. Potwierdziłem kierunek tych negocjacji z panem premierem Babiszem i te negocjacje dzisiejszego wieczoru się odbyły - informował szef polskiego. - Mając na uwadze zacieśnienie transgranicznej współpracy z Republiką Czeską wydaje się, że jesteśmy już bardzo bliscy porozumienia. W wyniku tego porozumienia Republika Czeska zgodziła się wycofać wniosek do TSUE. To porozumienie przede wszystkim zakłada wieloletnie projekty z udziałem strony polskiej w wysokości do 45 mln euro - informował po negocjacjach w Brukseli z poniedziałku na wtorek premier Mateusz Morawiecki. W ubiegły piątek TSUE nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów, należącej do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia skargi Czech w tej sprawie, czyli wydania wyroku. Czechy uważają, że kopalnia Turów ma negatywny wpływ na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych.