Kilkudniowa podróż przewodniczącego Milosza Vystrczila nie miała aprobaty czeskiego rządu, który jest odpowiedzialny za politykę zagraniczną kraju. Wizyta wywołała gniew władz ChRL. Minister spraw zagranicznych Chin Wang Yi zapowiedział, że szef czeskiego Senatu "zapłaci wysoką cenę" za odwiedzenie wyspy, którą Chiny uważają za swoje zbuntowane terytorium. W odpowiedzi na słowa Wanga do czeskiego MSZ wezwano chińskiego ambasadora w Pradze. Prezydent Zeman zapowiedział w niedzielnym wywiadzie dla stacji telewizyjnej Prima, że przestanie zapraszać Vystrczila na spotkania dotyczące polityki zagranicznej. Dodał, że podróż szefa Senatu może okazać się szkodliwa dla czeskich firm. Przyznał jednak, że komentarze przedstawicieli władz ChRL na temat wizyty były przesadzone. Premier Andrej Babisz w tym samym programie telewizyjnym zapewnił później, że będzie starał się zapobiec negatywnym skutkom wizyty Vystrczila dla czeskich firm działających w Chinach. Republika Czeska, podobnie jak większość krajów, nie ma formalnych relacji dyplomatycznych z Tajwanem, chociaż jest on ważnym inwestorem w tym kraju. Wiele czeskich firm prowadzi działalność w Chinach lub eksportuje tam swoje produkty - zauważa Reuters.