Wyrażony przez Junckera pogląd, że Rosję powinno się traktować jako równorzędnego partnera jest "zaskakujący" - oświadczył Iohannis przed odlotem na szczyt UE w Brukseli, który odbędzie się w czwartek i piątek. Za coś "niespotykanego" rumuński prezydent uznał wypowiadanie się szefa KE "w kluczowych kwestiach" bez uprzedniego skonsultowania się z rządami państw UE. Iohannis podkreślił, że rosyjskie zaangażowanie w Syrii "nie jest pomocne", a przeciwnie - jeszcze bardziej komplikuje sytuację. Dodał, że Rumunia jest jednym z niewielu państw, które mają jeszcze swój personel dyplomatyczny w Damaszku, więc mogłaby pośredniczyć w negocjacjach. 8 października podczas wizyty w Pasawie w Niemczech szef KE odniósł się m.in. do napiętych po konflikcie na Ukrainie relacji między UE a Rosją i opowiedział się za odprężeniem. "Musimy postarać się o bardziej pożyteczne relacje z Rosją. To nie jest sexy, ale jest to konieczne. Nie może być dalej tak jak jest" - powiedział Juncker, cytowany przez niemieckie media. Dodał, że nie chodzi o całkowitą zgodność, ale ustanowienie rozsądnej podstawy do rozmów. Juncker ocenił, że amerykański prezydent Barack Obama zdegradował Rosję do roli "mocarstwa regionalnego". "Rosję trzeba traktować przyzwoicie" - powiedział szef KE. "Nie możemy pozwolić, by Waszyngton dyktował nam nasze relacje z Rosją" - dodał.