- Nawet trudno sobie wyobrazić jakie to jest straszne. Drogi są zamknięte, a oni kopią i kopią, ale wystarczających rezultatów brak - powiedziała dziennikowi "Politiken" o pracownikach drogowych Helle Skov Olesen. - Co gorsza nie wiadomo, gdzie podziać cały ten śnieg - dorzuciła ta mieszkanka wioski Klemensker w centrum wyspy. Duński Instytut Meteorologiczny (DMI) odnotował we wtorek na Bornholmie 140-centymetrową warstwę śniegu. - To tyle, ile jest w wielu miejscowościach narciarskich - powiedział pracownik instytutu. Obfite opady śniegu, jak podała telewizja, zaczęły się w czwartek; gdzieniegdzie zaspy sięgają sześciu metrów. Według dziennika "Politiken" policja na Bornholmie zażądała dodatkowo 234 pojazdów, w tym pługów śnieżnych i traktorów, do wywozu śniegu. Jest go tak dużo, że władze Bornholmu zezwoliły na wrzucanie śniegu do morza. Policja na Bornholmie, która ma sztab kryzysowy w głównym ośrodku i porcie Roenne, była we wtorek zbyt zajęta, by odpowiadać na pytania dziennikarzy, lecz na jej stronie internetowej mieszkańcy proszą o produkty, których zaczyna brakować: lekarstwa, karmę dla zwierząt czy opał. W Roenne od czwartku jest uwięzionych z powodu złej pogody kilkuset turystów, którzy koczują w miejscowym gimnazjum i koszarach. Prognoza pogody przewiduje jeszcze trochę śniegu we wtorek i środę, ale już bez wiatru. Temperatura nieco poniżej zera ma się utrzymać do Nowego Roku.