58-letni Dennis Brown jest sparaliżowany od pasa w dół. Mężczyzna, który został postrzelony w wieku 22 lat, stara się jednak prowadzić w miarę normalne życie. Aby być bardziej samodzielny, korzysta ze specjalnego samochodu, który jest przystosowany do osób z tego typu niepełnosprawnościami. Kilka dni temu, gdy mężczyzna wracał do domu z przejażdżki, jego auto stanęło w płomieniach. Niepełnosprawny 58-latek został uwięziony w środku płonącego pojazdu. Chociaż cała sytuacja wyglądała bardzo groźnie, mężczyzna może mówić o sporym szczęściu. Całą sytuację widziała z okna pobliskiego domu 42-letnia Tammi Arrington. Kobieta wybiegła na zewnątrz i niewiele się namyślając wyciągnęła kierowcę zakleszczonego w płonącym samochodzie, a następnie pomogła mu bezpiecznie oddalić się od miejsca pożaru. "Była jego aniołem" Samochód ugasili wezwani na miejsce strażacy. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie pokazujące, jak niebezpieczna była to sytuacja. - Byłem przerażony. Gdy zobaczyłem ogień zacząłem panikować. Gdyby nie pomoc tej kobiety, pewnie nie udałoby mi się wyjść z tej sytuacji bez szwanku - powiedział mediom Dennis Brown. - Gdyby go nie wyciągnęła, spłonąłby w tym samochodzie. Była jego aniołem - dodała matka mężczyzny. Jak się okazało 42-letnia bohaterka, która rzuciła się na pomoc nieznajomej osobie będącej w potrzebie, wcale nie mieszka w Dallas. Kobieta pochodzi ze stanu Missisipi i przyjechała jedynie w odwiedziny do swoich znajomych. - Cieszę się, że wszystko z nim porządku. Nie jestem bohaterką, to była zwykła ludzka reakcja. Myślę, że każdy kto byłby świadkiem tego zdarzenia, zrobiłby to samo - powiedziała. Uratowany mężczyzna ma na ten temat jednak inne zdanie. 58-latek planuje odwdzięczyć się kobiecie za pomoc i już zapowiedział, że gdy tylko ponownie pojawi się ona w Dallas, zaprosi ją na uroczystą kolację.