Jak podały w poniedziałek francuskie media, według styczniowego sondażu ośrodka Ifop dla gazety "JDD", Hollande mógłby liczyć w pierwszej, kwietniowej turze wyborów prezydenckich na 28 proc. głosów, a obecny centroprawicowy szef państwa - na 26 proc. Ta sama ankieta wskazuje na to, że w drugiej turze zwyciężyłby socjalista z wynikiem 54 proc. pokonując obecnego gospodarza Pałaca Elizejskiego - 46 proc. Trzecie miejsce w tym sondażu zajmuje Marine Le Pen z 19 proc. poparcia, a czwarte - kandydat centrowej partii MoDem Francois Bayrou - 12 proc. W komentarzach zwraca się uwagę, że w sondażu Ifop kolejność pierwszej trójki pozostaje od dawna bez zmian. Jednocześnie jednak zmniejsza się stale przewaga między prowadzącym dotychczas zdecydowanie Hollande'em a Sarkozym, gdyż ten pierwszy stracił w ostatnich miesiącach wielu zwolenników. Według tygodnika "L'Express", przyczyną tego spadku poparcia socjalisty jest przekonanie wielu wyborców, że Sarkozy jest bardziej od niego zdolny do podejmowania trudnych decyzji w obliczu problemów strefy euro i gospodarczego kryzysu w kraju. Za kandydaturą obecnego szefa państwa przemawia jego dynamizm oraz doświadczenie w pełnieniu najwyższych funkcji państwowych, podczas gdy Hollande - wieloletni pierwszy sekretarz Partii Socjalistycznej - nie sprawował dotąd ważnych stanowisk rządowych. Z kolei atutem Hollande'a jest to, że - według sondaży - Francuzi uważają go za bardziej sympatycznego, uczciwego i bliższego ludziom od Sarkozy'ego. Lewicowy dziennik "Liberation" opublikował w poniedziałek inny sondaż ośrodka Viavoice wskazujący na wzrost notowań liderki Frontu Narodowego, Marine Le Pen. Według tego badania, głosowanie na nią w pierwszej turze zadeklarowało 15 proc., ale wielu innych, wciąż niezdecydowanych, nie wykluczyło w wyborach prezydenckich wsparcia tej kandydatki. W sumie, według Viavoice, potencjalny elektorat Le Pen dochodzi nawet do 30 proc. "Liberation" uważa, że "zagrożenie ze strony Frontu Narodowego nigdy nie wydawało się tak silne". Gazeta wyjaśnia, że Marine Le Pen udało się pozyskać wielu zwolenników wśród ludzi młodych i w średnim wieku oraz w środowiskach robotniczych. Odebrała ona także poparcie rządzącej umiarkowanej centroprawicy Sarkozy'ego. Zgodnie z badaniem Viavoice, liderka FN jest przez Francuzów postrzegana jako "bardziej wiarygodna" od swojego ojca, założyciela tej partii Jean-Marie Le Pena. Około jednej trzeciej ankietowanych mieszkańców Francji uważa, że "wyraża ona dobrze problemy ludzi", a 19 proc. sądzi, że mogłaby "sprawować funkcje w rządzie". Komentatorzy twierdzą, że Marine Le Pen zyskuje popularność, gdyż wzywa do zaostrzenia walki z nielegalną imigracją i przestępczością, a także potrafi zabiegać o biedniejszy, dotknięty mocno kryzysem elektorat, który czuje się opuszczony przez rządzącą centroprawicę. Ponadto liderce FN udało się poprawić dotychczasowy wizerunek partii, oskarżanej za czasu przywództwa jej ojca o ksenofobię i antysemityzm.