Według wyników sondaży EFCR skrajnie prawicowe ugrupowania (w tym m.in. Ruch Kukiz’15) mogą zdobyć 19 proc. miejsc w PE. Eurosceptyczni konserwatyści (m.in. PiS) cieszą się 9-proc. poparciem, a ruchy anty-establishmentowe skupione w grupie GUE/NGL (m.in. grecka Syriza) 8- proc. Jak zauważa EFCR, przeciwnicy europejskiej integracji mogą zająć łącznie aż 36 proc. miejsc w PE. Oznacza to m.in., że przypadnie na nich od czterech do sześciu wiceprzewodniczących oraz 1/3 szefów komisji. "Da im to silną pozycję przy kontroli Komisji Europejskiej" - pisze Forbes.pl. "Co więcej, 1/3 głosów wystarczy, aby zablokować mechanizm art. 7. ws. łamania praworządności. Wszystko to będzie możliwe pod warunkiem, że wszystkie te grupy będą działać zgodnie razem, co zdarzało się w przeszłości" - dodaje. Ze względu na - jak podaje brukselki think thank - konflikt polityczny, który toczy się obecnie w Polsce, Polacy chętniej udadzą się na wybory. EFCR prognozuje frekwencję w Polsce na poziomie ok. 30 proc., chociaż w rzeczywistości nigdy nie przekroczyła ona w naszym kraju poziomu 25 proc. Według sondaży PiS może zdobyć 24 miejsca w PE, co oznacza, że partia Jarosława Kaczyńskiego będzie trzecim najliczniejszy ugrupowaniem krajowym w PE - więcej będzie miała tylko niemiecka CDU/CSU (30) oraz włoska Liga Północna (29).