Dziennik "New Straits Times" podał, że porywacze otrzymali 2 mln dol. okupu za zatrzymany w Zatoce Adeńskiej, nieopodal wybrzeży Jemenu, statek. Ze względu na obecność piratów somalijskie wybrzeża należą do najbardziej niebezpiecznych wód dla żeglugi handlowej. Od początku roku korsarze atakowali tu co najmniej 24 statki. Obecnie w ich rękach pozostaje około tuzina jednostek, wśród nich ukraiński frachtowiec z 30 czołgami na pokładzie. Władze Somalii nie dysponują własną flotą, więc są bezradne wobec wyposażonych w szybkie łodzie motorowe oraz nowoczesną broń piratów. Z tego powodu w czerwcu Rada Bezpieczeństwa ONZ zezwoliła na wpływanie obcych statków na wody terytorialne Somalii w ramach pościgu za piratami. Decyzja nie zmieniła jednak sytuacji - znaczna część rozciągającego się na długości ponad trzech tysięcy kilometrów somalijskiego wybrzeża pozostaje poza kontrolą. Według szacunków ONZ, piratom rocznie udaje się wymusić około 100 mln dol. okupu.