Na pokładzie trawlera jest 39 marynarzy z Kenii, dwóch z Chin i dwóch z Korei Płd. Statek zaatakowano 9 października u wybrzeży kenijskiej wyspy Lamu - głosi komunikat południowokoreańskiego MSZ. Nie wiadomo, czy są prowadzone negocjacje z piratami, ani czy zażądali oni okupu. Seul odmawia podania szczegółowych informacji na temat porwania, tłumacząc, że może to zmniejszyć szanse na bezpieczne uwolnienie rybaków. Południowokoreańska agencja Yonhap podała jednak, powołując się na anonimowego informatora mieszkającego w Kenii, że trawler przebywał u kenijskich wybrzeży przez miesiąc, zanim został napadnięty i uprowadzony do twierdzy piratów w północnej Somalii. Associated Press przypomina, że Somalia od 1991 roku nie miała funkcjonalnego rządu i nazywa pogrążony w chaosie kraj "Światowym centrum piractwa", w którym grasują uzbrojone gangi polujące na ładunki kontenerowców i porywające marynarzy. Zakładnikom rzadko dzieje się fizyczna krzywda i zazwyczaj są uwalniani po wypłaceniu okupu. W kwietniu somalijscy piraci porwali południowokoreański tankowiec wraz z 24 osobami załogi, którzy do dziś nie zostali uwolnieni.