Do wybuchu zdalnie odpalonego ładunku z przerobionej miny przeciwpiechotnej doszło w trzy dni po ataku na konwój premiera i dwa dni po podobnym ataku, w którym zginęło dwóch Ugandyjczyków z sił pokojowych. Do wybuchu, którego ofiarami padli cywile, doszło zanim przejechał konwój ochraniający burmistrza - powiedział zastępca burmistrza Mohamed Osman. Zamachowca, który zdetonował ładunek zabito podczas ucieczki. Aresztowano również mężczyznę, który wcześniej udzielił schronienia zamachowcowi - podał Osman. Od lutego rząd somalijski walczy z rebelią. W walkach zginęło co najmniej 1300 osób. W końcu kwietnia władze ogłosiły całkowite wyparcie rebeliantów z Mogadiszu. Dochodzi jednak do ataków partyzanckich. Somalia nie ma skutecznie działającego rządu od roku 1991, gdy dyktator generał Mohamed Siad Barre został obalony przez lokalnych watażków, którzy następnie rozpoczęli walkę między sobą. Od tego czasu w konflikcie w tym kraju śmierć poniosło co najmniej 300 tys. ludzi.