Pociski wystrzelone w kierunku portu morskiego oraz hotelu, w którym przebywają siły rządowe, trafiły w większości w domy mieszkalne. Stacja radiowa w Mogadiszu podała, że nie wiadomo na razie kto stoi za atakami. Przypuszczalnie są to bojownicy muzułmańscy, wyparci ze stolicy pod koniec ubiegłego roku przez siły rządowe wspierane przez etiopskie wojsko. Rebelianci zapowiedzieli w odwecie długotrwałą wojnę partyzancką i dokonują od tego czasu sporadycznych ataków na cele rządowe. Unia Afrykańska planuje utworzyć w Somalii misję stabilizacyjną, która zapełni pustkę powstałą po wycofujących się oddziałach etiopskich. Na zakończonym w środę szczycie UA nie udało się jednak zebrać wystarczająco licznych sił. Przeciwko obecności w Somalii obcych wojsk, zarówno etiopskich jak i wysłanych przez AU, protestowali w czwartek na ulicach Mogadiszu zwolennicy przegnanej Unii Trybunałów Islamskich, która do niedawna sprawowała rządy w stolicy. Jednocześnie USA, które od czasu niesławnej misji w Somalii w latach 1992-1995 nie mają w tym kraju własnej ambasady, rozważają utworzenie w Mogadiszu placówki dyplomatycznej - powiedział amerykański rzecznik Departamentu Stanu Sean McCormack.