"Władze w Mandera (w Kenii) poinformowały nas, że porwano pracowników organizacji pomocowych. Teraz zamierzamy ich szukać" - powiedział Szejk Osman, przedstawiciel somalijskich szebabów z dystryktu granicznego. Nie jest znana narodowość porwanych, ani instytucja, dla której pracowali. Porwania obcokrajowców w Somalii są dość powszechne. Zazwyczaj zakładnicy są zwalniani po zapłaceniu okupu. W piątek szebabowie w Mogadiszu pojmali dwóch Francuzów, pracujących dla somalijskiego prezydenta Szejka Szarifa Ahmeda jako doradcy ds. bezpieczeństwa. Al-Szabaab należał do zbrojnego skrzydła radykalnej Unii Trybunałów Islamskich, kontrolujących w 2006 roku stolicę oraz południe kraju.