Dżiliba leży ok. 150 km na północny wschód od Kisimaju, gdzie islamiści schronili się po ucieczce z Mogadiszu. Tymczasem tysiące żołnierzy somalijskich i etiopskich zacieśniały w niedzielę pierścień wokół Kisimaju, leżącego 400 km na południowy zachód od Mogadiszu ważnego portu regionu Dolnej Dżuby w Somalii. W Kisimaju szykuje się do walki około 3000 islamistów. Rzecznik tymczasowego rządu somalijskiego Abdirahman Dinari potwierdził w niedzielę, że Kisimaju jest celem ofensywy połączonych sił Somalii i Etiopii. - Zamierzamy otoczyć miasto i zmusić islamistów do ucieczki, by ograniczyć do minimum liczbę ofiar cywilnych - powiedział. Wcześniej premier Somalii Ali Mohammed Godi, który w piątek triumfalnie wjechał do Mogadiszu, skąd wyparto oddziały bojowników islamskich, zaapelował o rozmowy z kierownictwem Trybunałów Islamskich. Ostrzegł jednak, iż rząd jest przygotowany na "rozwiązanie militarne". Godi w sobotę wieczorem spotkał się na przedmieściach Mogadiszu z przywódcami klanów somalijskich. Jak pisze agencja Associated Press, rozmowy toczono "pod akacjowym drzewem - symbolizującym pojednanie". Od czerwca stolica Somalii była w rękach walczących z rządem islamistów z Unii Trybunałów Islamskich (UIC); wojska rządu tymczasowego wspierane przez oddziały etiopskie wkroczyły do Mogadiszu w czwartek. W niedzielę rano - pisze agencja AFP - w Mogadiszu panował względny spokój. Otwarte były sklepy, a port i międzynarodowe lotnisko zostały obsadzone przez wojsko etiopskie. W wojnie domowej, toczącej się w Somalii od 1991 r., zginęło co najmniej 300 tysięcy ludzi.