Według różnych źródeł śmierć poniosło od 14 do 20 osób. Atak rozpoczął się, gdy zamachowiec samobójca wysadził się w powietrze w samochodzie w pobliżu hotelu. Następnie co najmniej czterech napastników wdarło się do budynku strzelając na oślep i krzycząc "Allah Akbar"; wzięli zakładników i zabarykadowali się. Według policji napastnicy rzucali z hotelu granaty, a znajdujący się na dachu bojownicy strzelali z broni maszynowej, by uniemożliwić siłom bezpieczeństwa wejście do budynku. Po około godzinie policja oczyściła hotel z napastników. "Ostatni zostali zabici na najwyższym piętrze" - powiedział kapitan Mohamed Husejn. Według agencji AP wśród ofiar są cywile, m.in. pracownicy hotelu a także strażnicy. Ataku dokonali somalijscy talibowie z ugrupowania Al-Szabab, somalijskiej gałęzi Al-Kaidy. "Zaatakowaliśmy hotel odwiedzany przez apostatycznych członków rządu" - głosi oświadczenie organizacji, w której walczą sunniccy ekstremiści. Obecnie trwa święty dla muzułmanów na całym świecie miesiąc, ramadan. W poprzednich latach Al-Szabab, która od lat walczy ze wspieranymi przez Zachód władzami Somalii, często intensyfikowała ataki właśnie w tym okresie. Ugrupowanie to chce przejąć kontrolę nad Somalią i ustanowić w niej kalifat.