Zdaniem prezesa PiS, UE ma sens tylko wtedy, jeżeli będzie oznaczała ?wielki proces dążenia do równości?. - Tylko Europa równych narodów pod każdym względem, także jeśli chodzi o zasobność portfeli, ma przyszłość. Tylko taka Europa jest solidarna, a solidarność jest u samych podstaw UE - zaznaczył. Podkreślił, że i wewnątrz Polski należy niwelować różnice - regionalne, społeczne, między miastem a wsią. - Jeżeli ma być jedna Europa, to musi być także jedna Polska - powiedział. Skrytykował liberalną koncepcję państwa, która - jego zdaniem - akcentując wolność jednostki zaniedbuje zbiorowe działania na rzecz słabszych. Dziś w Polsce, jak wymieniał J.Kaczyński, nie powstają autostrady, za mało buduje się mieszkań, nic się robi, aby zapobiec deficytowi wody, a wieś przeżywa kryzys z winy bezczynności rządu. - My nie będziemy opuszczali rąk, nigdy nie zgodzimy się z twierdzeniami, że my Polacy musimy mieć gorzej. Jeżeli coś jest możliwe w Niemczech, Francji, Anglii, to musi być możliwe także i w Polsce. Po to wchodziliśmy do UE, żeby tak było - powiedział J.Kaczyński. Podkreślił, że ma czyste sumienie, ponieważ jego rząd dążył do wyrównywania różnic regionalnych. Podał przykład modernizacji drogi S-19, przebiegającej wzdłuż wschodniej granicy Polski, która może łączyć północ i południe Europy i zdynamizować rozwój zaniedbanych obszarów. Zaniechanie tej inwestycji to - według J. Kaczyńskiego - jeden z przejawów liberalnych koncepcji realizowanych przez obecną ekipę, która koncentruje nakłady w regionach lepiej rozwiniętych, mających być tzw. lokomotywami dla pozostałych. J.Kaczyński zarzucił obecnej ekipie rządzącej realizowanie idei "moralnie i politycznie niesłusznej", a także anachronicznej i antyeuropejskiej, bo - jak powtarzał - idea Unii Europejskiej opiera się o zasady solidarności. - My reprezentujemy to, co najbardziej europejskie, oni to, co w istocie nie tylko antypatriotyczne, ale także antyeuropejskie - mówił. Kandydaci PiS idą do tych wyborów pod hasłem: "Więcej dla Polski". Jak tłumaczył J. Kaczyński, w istocie oznacza to wyrównanie szans Polski na tle innych krajów europejskich. Przywołał w tym kontekście sprawę dopłat do rolnictwa, które w Polsce są niższe niż w tzw. starych krajach UE. Zarzucił rządowi, że nie walczy z kryzysem gospodarczym, a co najwyżej ogłasza plany, które nie są realizowane. Jego zdaniem, gdyby lepiej wykorzystywano środki europejskie, kryzys byłby mniejszy. - Jest worek pieniędzy, tylko trzeba umieć je wydawać - powiedział. Prezes PiS zaznaczył, że PE jest dobrym forum, aby dyskutować o tym, jak będzie wyglądał świat po kryzysie. Jego zdaniem, gospodarka liberalna wyczerpała swoje możliwości i trzeba szukać nowych koncepcji. Zapewnił, że kandydaci PiS w tej dyskusji będą umieli odegrać dużą rolę. Podczas konwencji zaprezentowano kandydatów PiS do PE w okręgu lubelskim. Listę otwiera europoseł Mirosław Piotrowski, wybrany w poprzednich wyborach z listy LPR. Piotrowski w swoim wystąpieniu zaprosił premiera Donalda Tuska na debatę do Kraśnika, gdzie z powodu kryzysu wielu pracowników zwolniła miejscowa fabryka łożysk tocznych. Prowadzący konwencję pos. Tomasz Dudziński pokazał czerwoną kartkę szefowi PO na Lubelszczyźnie pos. Januszowi Palikotowi. Zarzucił mu m.in. nielegalne finansowanie kampanii wyborczej i promowanie siebie zamiast regionu.