Rosyjski polityk w rozmowie z RIA Nowosti podkreślił, że udział przedstawicieli władz w Erywaniu w szczycie NATO i misja dyplomatyczna przedstawicieli krajów Zachodu są odbierane przez Moskwę negatywnie. Zdaniem Gałuzina, kraje Zachodu starają się "zdobyć przyczółek na Kaukazie Południowym ze szkodą dla interesów tradycyjnych partnerów". - Moskwa jest zaniepokojona faktem, że misja nie tylko rozszerza się za zgodą Erywania, ale grozi także przekształceniem się jej z tymczasowej w stałą (...) Ponadto jak wiadomo, w kwietniu tego roku na misji pojawili się przedstawiciele Kanady, co de facto oznacza kierunek NATO na Kaukaz Południowy - podkreślił. - Negatywnie oceniamy działalność misji Unii Europejskiej w Armenii, o czym wielokrotnie mówiliśmy - dodał. Zdaniem rosyjskiego dyplomaty, działalność przedstawicieli UE w Erywaniu skupia się na tworzeniu raportów, które następnie przesyłane są bezpośrednio do Brukseli. - Są podstawy, by wierzyć, że ludzie Zachodu zbierają informacje wywiadowcze dotyczące obiektów rosyjskich, a także wszystkich państw sąsiadujących z Armenią - stwierdził. Sojusznik odwraca się od Moskwy. Władze w Erywaniu coraz bliżej UE i NATO Komentarze płynące z Moskwy, dotyczące rzekomo negatywnych decyzji w Erywaniu to pokłosie coraz większego zbliżenia władz kraju ze strukturami Unii Europejskiej i Sojuszu Północnoatlantyckiego. O chęci współpracy z Zachodem otwarcie mówi m.in. szef armeńskiego MSZ Aratat Mirozjan. - Armenia aktywnie rozważa ideę wstąpienia do Unii Europejskiej ze względu na wyzwania, z którymi kraj miał do czynienia w ostatnich latach - mówił w marcu dyplomata. - W Armenii aktywnie omawiane są teraz nowe możliwości. Nie zdradzę tajemnicy jeśli powiem, że jest wśród nich również idea członkostwa w Unii Europejskiej (...) Pogłębiamy relacje z UE i USA, a jednocześnie zachowujemy tradycyjne kontakty, czy też np. patrzymy na wschód - dodał. Armenia od uzyskania niepodległości we wrześniu 1991 roku, po rozpadzie ZSRR, znajdowała się w bliskim sojuszu z Moskwą. Kraj należy między innymi do kierowanego przez Rosję sojuszu wojskowego Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ), a także Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP). Napięcie na linii Erywań - Moskwa powstało w trakcie konfliktu zbrojnego Armenii z Azerbejdżanem, który rozpoczął się jesienią 2020 roku. W trakcie walk przedstawiciele władz Federacji Rosyjskiej, zdaniem polityków z Erywania, nie wsparli wojsk armeńskich. W konsekwencji rząd Paszyniana zdecydował się, kilkanaście miesięcy później, zawiesić swój udział w OUBZ, odmawiając partycypacji w budżecie organizacji. Od tego czasu armeński rząd wielokrotnie wyrażał się pozytywnie o ewentualnym przystąpieniu kraju do struktur NATO i Unii Europejskiej. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!