Do BRICS należą: Rosja, Chiny, Indie, Brazylia i Republika Południowej Afryki. Teraz - jak poinformował rząd w Buenos Aires, cytowany przez agencję Reutera - zielone światło od Pekinu na dołączenie do gremium dostała Argentyna. Grupa BRICS ma być ważnym międzynarodowy podmiotem, z którym Rosja chce - jak to zapowiadał Putin - rozwijać i zacieśniać współpracę wobec zachodnich sankcji nałożonych na Moskwę po 24 lutego. BRICS nie stanowi sojuszu politycznego, ale jednym z jej celów jest współpraca gospodarcza i zwiększenie roli państwa rozwijających się w światowych instytucjach walutowych. Pekin z poparciem dla Buenos Aires Minister spraw zagranicznych Argentyny Santiago Cafiero spotkał się ze swoim chińskim odpowiednikiem Wang Yi na szczycie G20 w Indonezji. Tam wsparcie Chin dla członkostwa Argentyny w BRICS zostało sformalizowane - podał argentyński resort w oświadczeniu. - Wang Yi formalnie potwierdził poparcie swojego kraju dla członkostwa Argentyny w grupie BRICS, zgodnie z ustaleniami między przywódcami grupy - powiedział Santiago Cafiero. Dodał, że jeśli Argentyna przyłączy się do sojuszu, "wzmocni i poszerzy swój głos w obronie interesów krajów rozwijających się". Argentyna - jak przypomina Reuters - jest wiodącym eksporterem soi, pszenicy i kukurydzy. Wcześniej prezydent Alberto Fernandez deklarował, że jego kraj - zmagający się z kryzysem gospodarczym, wysoką inflacją i słabymi rezerwami walutowymi - chce dołączyć do grupy BRICS. To wymagało jednak poparcia jej członków. Potęga BRICS Kraje BRICS, jak podaje Reuters, stanowią ponad 40 proc. światowej populacji i około 26 proc. światowej gospodarki. Agencja zauważa, że zdecydowanie największą gospodarczą potęgą w grupie są Chiny. Pekin odpowiada za ponad 70 proc. łącznej siły ekonomicznej BRICS, wynoszącej 27,5 biliona dolarów. Według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Indie stanowią około 13 proc., a Rosja i Brazylia po około 7 proc.