- Jeśli chodzi o kwestię ukraińską, niestety stosunki międzynarodowe maja to do siebie, że charakteryzują się cynizmem. Naszym priorytetem obecnie nie jest to, co dzieje się na Ukrainie. Naszym priorytetem jest 130 ofiar w Paryżu - mówi PAP Migault. - Zasadniczo, jeśli stwierdzimy, że w interesie Francji należy zawrzeć sojusz z Rosją w Syrii, to ów interes Francji jest w istocie ważniejszy od ewentualnych interesów, które moglibyśmy mieć na Ukrainie. Zakładając przy tym, że Francja ma jakiekolwiek interesy na Ukrainie, w co wątpię. Wiec zdecydowanie będziemy poświęcali mniej uwagi kwestii ukraińskiej. Nie ma co do tego wątpliwości - ocenia ekspert. Migault dodaje, że los Ukrainy "wisi tak naprawdę na włosku". Przywołuje w tym kontekście oceny amerykańskich agencji ratingowych o "częściowej niewypłacalności" Ukrainy. - Tak więc gospodarka ukraińska ma się źle. Zapowiadane reformy konstytucyjne nie zostały wprowadzone. Widać ponadto, że porozumienie Mińsk-2 nie jest przestrzegane przez obie strony - podkreśla. Jego zdaniem sytuacja w Donbasie jest "wciąż wybuchowa". Ekspert podkreśla też, że należy rozdzielić walczące tam strony. - Trzeba nie tylko odstawić broń dużego kalibru, ale i oddzielić rywalizujące strony. Na dzień dzisiejszy wojska obu stron trzymają się w zasięgu luf karabinów maszynowych lub przynajmniej broni średniego zasięgu. Wiec dopóki nie stworzymy strefy buforowej, tak jak udało nam się to zrobić na Wybrzeżu Kości Słoniowej podczas operacji Licorne, gdzie oddziały rebeliantów były oddzielone od wojsk rządowych na południu, nigdy nie wyjdziemy z tej sytuacji - podkreśla Migault