- W delegacji Sojuszu znajdą się przedstawiciele wszystkich grup etnicznych, należących do niego, a także co najmniej jedna kobieta - powiedział Kanuni. Poza tym do Bonn przyjadą przedstawiciele obalonego króla Zahira Szacha i prezydenta Rabbaniego. Po wyparciu talibów z większej części afgańskich ziem, najpilniejszym problemem staje się zapewnienie pomocy żywnościowej dla tego kraju. Organizacje międzynarodowe nieustannie ostrzegają, że kilka milionów Afgańczyków może nie przeżyć zimy. Jeden z dowódców sojuszu - Ismail Chan, twierdzi, że z powodu chorób i zimna może zginąć nawet osiem milionów ludzi. Większość mieszkańców nie posiada bowiem ciepłych ubrań. Chodzą w tych samych, cienkich, bawełnianych koszulach, co latem. Owijają się w koce, ale to nie wystarcza, bo temperatura nocą spada poniżej zera. W większej części stolicy kraju - Kabulu, nie ma bieżącej wody. Warunki sanitarne są więc tragiczne, i mimo że ONZ już dostarcza niezbędne leki, to szpitale w Kabulu pełne są chorych, którym nie wiadomo, jak pomóc. Przede wszystkim brakuje medykamentów i sprzętu, a ten, którym szpitale dysponują, jest niejednokrotnie przestarzały i nie nadaje się do ratowania życia. Dlatego lekarze wolą nie myśleć o ewentualnej epidemii.