Śnieg w Las Vegas
Zimowa burza sprowadziła opady śniegu nad Las Vegas, co w tym znanym z kasyn mieście na pustyni Mojave zdarza się bardzo rzadko. Pod słynnym znakiem "Welcome to Las Vegas", witającym przybyszów od 1959 r., ludzie ulepili bałwana.
Śnieg zaczął padać w środę wieczorem.
W międzynarodowym porcie lotniczym im. McCarrana biały puch, który tak obficie pojawił się tam po raz pierwszy od dekady, bardzo skomplikował sytuację. Opóźnienia startów sięgały w czwartek ponad dwóch godzin, a około 100 lotów trzeba było w ogóle odwołać.
"Nie mamy pługów śnieżnych" - przyznała rzeczniczka tego portu lotniczego Christine Crews.
Opady śniegu naraziły też na trudności kierowców w rejonie Las Vegas. Doszło do wielu kolizji. Na prowadzącej przez przełęcz autostradzie między Las Vegas a Pahrump wprowadzono obowiązek zakładania łańcuchów na koła.
Na niektórych przedmieściach pokrywa śnieżna ma ponad 17 cm. Jeden z mieszkańców zademonstrował to zdjęciem zatkniętej w śnieg linijki.