iJohnson Chandra po wyciągnięciu spod ruin powiedział, że z początku nie przywiązywał wagi do wstrząsów a potem było już za późno na ucieczkę. - Ziemia zaczęła się ruszać i usiłowałem wybiec z trzypiętrowego domu. Przypomniałem sobie, że żona jest na drugim piętrze i chciałem wejść na schody. Gdy wszedłem na pierwszy schodek, straciłem równowagę i budynek zawalił się, a drugie piętro znalazło się na pierwszym. Wszędzie zrobiło się ciemno - powiedział. Zobacz trzęsienia ziemi w mieście Padang: - Włączyłem komórkę, ale okazało się, że sygnał jest bardzo słaby. Pomyślałem na szczęście o SMS-ie i wysłałem wiadomość do ojca gdzie jestem. Później usłyszałem głosy i chciałem dać znać. Znalazłem gwóźdź i zacząłem nim stukać. W końcu po 10 godzinach od trzęsienia wyciągnęli nas - dodał. Zarówno Chandra jak i jego żona nie odnieśli poważnych obrażeń. Według źródeł ONZ w środowym trzęsieniu ziemi o sile 7,6 w skali Richtera w prowincji zachodnia Sumatra zginęło ok. 1100 osób. Czytaj też: Po trzęsieniu wciąż nieznana liczba ofiar