Według źródła zbliżonego do albańskiego MSW maszyna mogła należeć do NATO, a agencja ITAR-TASS pisze, że przypuszczalnie był to śmigłowiec sił pokojowych NATO w Kosowie. NATO, które ma w Kosowie około 16 000 żołnierzy, zapewniło jednak, że ma informacje o miejscu pobytu wszystkich swoich maszyn. Szef sztabu generalnego armii albańskiej Loan Hoxha powiedział natomiast, że nie dysponuje potwierdzeniem, by była to maszyna NATO, ale też "prawdopodobnie" nie należała ona do albańskich sił zbrojnych. Rzecznik policji Klodian Branka powiedział, że śmigłowiec roztrzaskał się w górzystej okolicy 300 km od Tirany. Na razie nie wiadomo, ile osób znajdowało się na pokładzie. - Wieśniacy przekazali władzom lokalnym, że widzieli płomienie - powiedział wysoki rangą przedstawiciel władz albańskich. Rzecznik albańskiego Ministerstwa Obrony Agim Goci potwierdził tylko, że nieznany śmigłowiec stracił kontakt z operatorami albańskimi i włoskimi w pobliżu albańskiej granicy z Kosowem i Czarnogórą. Na miejscu są helikoptery albańskich sił zbrojnych i Ministerstwa Zdrowia, które przeszukują zbocza i szczyt pokrytej śniegiem góry Jezerce.