Ofiarą jest 47-latek, który w chwili ataku pływał około 100 metrów od brzegu. Świadkowie mówią o "wielkiej plamie krwi na wodzie" i wystraszonych ludziach, którzy w panice uciekali z wody. Rekin miał około 4 metrów długości. Policjanci, którzy próbowali ratować mężczyznę, musieli oddać strzały w kierunku zwierzęcia, żeby odstąpiło od ataków. Gdy udało im się wyciągnąć ofiarę z wody, mężczyzna był już martwy. Okoliczne plaże zostały zamknięte do piątku. Trwają poszukiwania rekina ludojada. To pierwszy śmiertelny atak rekina w Nowej Zelandii od 35 lat.