W wypowiedzi dla telewizji CBS Brown oświadczyła, że śmierć tych ludzi jest "absolutnie nieakceptowalna" i obiecała wyciągnąć z sytuacji wnioski, by być lepiej przygotowanym na takie warunki. Podczas fali upałów, która nawiedziła zachodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych i Kanady, zginęły setki ludzi. Fala nadciągnęła na pogranicze 26 czerwca, a rekordy temperatur odnotowano: w USA - w Portland w Oregonie (47 st. C) i w Kanadzie - w Lytton, w Kolumbii Brytyjskiej (49,6 st. C). Olbrzymia gorąca kopuła Upały spowodowane były tzw. olbrzymią gorącą kopułą, która unosiła się nad regionem. Naukowcy twierdzą, że jest to wyjątkowo rzadkie zjawisko, powiązane ze zmianami klimatu spowodowanymi działalnością człowieka. - Te temperatury są zapowiedzią tego, co nas czeka w przyszłości - ocenia klimatolog prof. Kristie Ebi z Uniwersytetu Stanu Waszyngton. - Wiemy z danych napływających z całego świata, że zmiany klimatu następują coraz szybciej, a fale upałów są coraz częstsze i silniejsze. Musimy się do tego przyzwyczaić - skonkludowała.