Dwanaście osób straciło życie zaraz po przeczytaniu im wyroków skazujących wydanych przez sąd w Kunming, w południowo-zachodniej prowincji Yunnan. Dziesięć osób skazano za sprzedaż i rozprowadzanie heroiny w ilościach od 410 g do 7,7 kg. Pozostałych dwóch Chińczyków uznano za winnych zamordowania innego dilera narkotyków. Prowincja Yunnan graniczy z tzw. złotym trójkątem, obejmującym Myanmar, Laos i Tajlandię, skąd trafia do Chin większość heroiny. Władze w Pekinie w kwietniu rozpoczęły walkę z narkotykami, po tym jak ogłoszono, że liczba uzależnionych od narkotyków wzrosła do 790 tys. To prawie 7 proc. więcej niż w 2004r. W Beijing sąd skazał dziś 101 osób na dożywocie lub karę śmierci - można przeczytać na stronach internetowych Sądu Najwyższego. Nie podano żadnych szczegółów. Zbiorowe sądzenie jest przestrogą i dowodem na to, że chińskie władze naprawdę wydają wojnę dilerom narkotyków - podkreślił sąd. W Hangzhou, we wschodniej prowincji Zhejiang, dwóch innych przemytników, nosicieli HIV/AIDS, zostało straconych tuż po publicznym odczytaniu wyroku. Chiny dokonują rocznie większej liczby egzekucji niż reszta świata, ale dokładna liczba nie jest znana. Amnesty International, bazując na doniesieniach prasowych, udokumentowała 3,4 tys. egzekucji w 2004r., ale ich rzeczywista liczba może sięgać nawet 10 tys. rocznie. W swoim raporcie agencja Xinhua podaje, że połowa populacji Chin w związku z uzależnieniem od narkotyków jest kierowana do "reedukacji poprzez obozy pracy", które jednocześnie służą za centra odwykowe. Obozy od dłuższego czasu są pod obserwacją ONZ i międzynarodowych grup zajmujących się prawami człowieka.