W sobotę 6 czerwca w miejscowości Raeford w stanie Karolina Północna odbędzie się ciąg dalszy uroczystości żałobnych po śmierci George'a Floyda, który zginął 25 maja w Minneapolis w wyniku interwencji policyjnej. Śmierć czarnoskórego mężczyzny wywołała gwałtowne demonstracje w największych amerykańskich miastach. Na weekend zaplanowano w wielu krajach akcje protestu po śmierci Floyda. Także Waszyngton szykuje się na wielką manifestację, w które może wziąć udział nawet 100 000 ludzi. Jak relacjonuje korespondent RMF FM Paweł Żuchowski, wokół Białego Domu ustawiono wysoki płot, pojawiły się też betonowe bloki. Protesty po śmierci Afroamerykanina 46-letni Floyd zmarł podczas zatrzymania przez policję za domniemaną próbę zapłacenia fałszywym banknotem 20-dolarowym. Policjant przygniótł go do ziemi i klęczał na jego szyi przez 8 minut i 46 sekund. Na nagraniu wideo z aresztowania słychać, jak Floyd, który był nieuzbrojony, mówił, że nie może oddychać. Zabójstwo Floyda pod koniec maja w Minneapolis stało się zarzewiem protestów, które rozgorzały w kilkudziesięciu amerykańskich miastach, w tym w Waszyngtonie. Dla wielu Amerykanów zabicie Floyda to nie odosobniony incydent, ale przykład systemowego przyzwolenia na przesadną agresję policji, szczególnie wobec osób czarnoskórych. W trakcie demonstracji dochodzi do starć z funkcjonariuszami i zamieszek. Joanna Potocka,Paweł Żuchowski Czytaj w RMF24.pl