w szpitalu dziecięcym w Bengazi. W więzieniu spędzili siedem lat. Oskarżone zalały się łzami po usłyszeniu wyroku. Rodziny ofiar były zadowolone. Po odczytaniu wyroku rozległy się okrzyki m.in. "Bóg jest wielki!" i "Niech żyje libijski sąd!". Długi proces W maju 2004 roku sąd w Bengazi uznał pielęgniarki i lekarza za winnych świadomego zarażenia wirusem HIV 426 libijskich dzieci, z których ok. 50 zmarło, a 50 jest w ciężkim stanie. Cała szóstka została skazana na karę śmierci przez rozstrzelanie. Według strony bułgarskiej, do zainfekowania dzieci doszło na skutek złych warunków higienicznych w szpitalu. W grudniu ubiegłego roku libijski Sąd Najwyższy odesłał sprawę do ponownego rozpatrzenia w sądzie pierwszej instancji, ponieważ uznał, że sąd w Bengazi dopuścił się uchybień proceduralnych. Nowy proces toczył się od czerwca tego roku w Trypolisie, a nie w Bengazi, gdzie doszło do zarażenia i gdzie miejscowa opinia publiczna była negatywnie nastawiona do oskarżonych. Od dzisiejszego wyroku pięć bułgarskich pielęgniarek i palestyński lekarz złożą odwołanie. Potępiony wyrok Bułgaria potępiła wyrok sądu w Trypolisie. Minister spraw zagranicznych Bułgarii Iwajło Kałfwin nazwał wyrok głęboko rozczarowującym, a parlament zaapelował do wspólnoty międzynarodowej o jego odrzucenie i wywarcie na Libię nacisku w celu uwolnienia pielęgniarek. W oświadczeniu parlamentu napisano, że wyroki są absurdalne i nie wolno dopuścić do ich wykonania. Zdaniem posłów, podczas obecnego procesu dopuszczono się takich samych błędów proceduralnych, jak podczas pierwszego procesu w 2004 r. - m.in. libijski sąd odmówił uwzględnienia opinii czołowych światowych ekspertów i uznał dowody uzyskane dzięki torturom, co świadczy o silnej polityzacji procesu. Także szef grupy obserwatorów bułgarskich w Parlamencie Europejskim Ewgeni Kiriłow powiedział, że na Libię należy wywrzeć międzynarodowy nacisk. - Jestem zaszokowany i bardzo rozczarowany wyrokiem. Wzywam libijskie władze, aby jeszcze raz przemyślały tę decyzję i rozpatrzyły możliwości prawne jej anulowania. Nie wyobrażam sobie, że wyrok mógłby zostać wykonany - oświadczył unijny komisarz ds. wymiaru sprawiedliwości . Jego zdaniem, wyrok jest poważną przeszkodą w dalszej współpracy między UE a Libią i bardzo złym sygnałem wobec Unii Europejskiej i Bułgarii, która 1 stycznia stanie się pełnoprawnym członkiem UE. Komisarz dodał, że Komisja Europejska przedyskutuje z krajami członkowskimi, jakie podjąć kroki w tej sprawie. Rozczarowanie wyrokiem zadeklarował Waszyngton. - Jesteśmy zawiedzeni - powiedział rzecznik Białego Domu Tony Snow. Zwrócił przy tym uwagę na możliwość odwołania od decyzji sądu. Orzeczenie sądu w Trypolisie potępiła Francja, gdzie leczyło się ok. 150 z zakażonych dzieci. Szef francuskiej dyplomacji Philippe Douste-Blazy podkreślił, że jego rząd jest z zasady przeciwny karze śmierci. Organizacja praw człowieka Amnesty International wezwała władze libijskie, by niezwłocznie zadeklarowały, że wyrok nie zostanie nigdy wykonany. Tymczasem libijski minister spraw zagranicznych Abd ar-Rahman Szalkam oświadczył, że sąd "nie ugnie się pod międzynarodowym naciskiem". Zaznaczył, że nawet libijski przywódca Muammar Kadafi nie może interweniować w sprawy wymiaru sprawiedliwości i ostateczna decyzja należy do Ministerstwa Sprawiedliwości.