Eksperci, którzy podzielili się pomysłem specjalnego oznaczania części produktów spożywczych, stwierdzili na łamach "BMJ Global Health", że opinia publiczna "padła ofiarą sprytnej taktyki marketingowej firm produkujących ultraprzetworzoną żywność naładowaną cukrem, tłuszczem i solą". Ostrzeżenia na jedzeniu. Miałyby chronić klientów przed cukrzycą i śmiercią Zdaniem naukowców głównym elementem takich działań jest budowanie pozytywnych emocji wokół tych produktów. Z tego względu jedzenie, "którego nasi dziadkowie by nie rozpoznali", powinno się opatrywać ostrzeżeniami podobnymi jak na paczkach papierosów. Przykładami takiej żywności są dla uczonych m.in. niezdrowe słodycze, napoje gazowane czy mrożona pizza - przekazało "Daily Mail". "Komunikaty tekstowe i graficzne ostrzegałyby nas przed ryzykiem chorób serca, otyłości, cukrzycy, a co za tym idzie - przedwczesnej śmierci. Przedstawiałyby np. obrazy raka płuc" - przestrzegli uczeni. "Produkty wydają się wyjątkowo smaczne i potencjalnie uzależniające" Zdaniem naukowców "ultraprzetworzona" żywność to "nowy tytoń" i z tego powodu zasady jej oznaczania powinny być surowsze. - Przemysłowe przetwarzanie, także stosowanie mieszanki dodatków, aromatów, emulgatorów czy barwników sprawia, że końcowy produkt wydaje się wyjątkowo smaczny i potencjalnie uzależniający. To powoduje, że kupujący je nabawiają się złych wzorców żywieniowych - tłumaczyła Trish Cotter z nowojorskiej organizacji Vital Strategies, zajmującej się zdrowiem publicznym.Czym dokładnie - zdaniem Cotter - są "ultraprzetworzone" produkty? Jak wyliczyła, są one gotowe do zjedzenia zaraz po kupieniu, zawierają co najmniej pięć składników, a także mają długi okres przydatności do spożycia. NFZ: Polskie dzieci tyją najszybciej w Europie Polski Narodowy Fundusz Zdrowia informował w marcu, że co czwarty mężczyzna w naszym kraju oraz 23 proc. kobiet cierpi na otyłość. Dodatkowo polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. Nadwagę - według NFZ - ma niemal połowa chłopców i 25 proc. dziewcząt.