Pochodząca z niezamożnej rodziny z Domodiedowa pod Moskwą Anna Sorokin udawała niemiecką dziedziczkę Annę Delvey, aby oszukiwać banki i instytucje finansowe w celu przekazania jej pieniędzy. Powołała także fikcyjną fundację i nawiązał kontakty z zamożnymi kolekcjonerami sztuki. Od wpływowych znajomych i instytucji miała wyłudzić co najmniej 200 tys. USD. W maju 2019 roku kobieta została skazana za oszustwa na cztery lata więzienia. Wyszła z niego wcześniej, już w lutym 2021 roku, ponieważ w międzyczasie zdążyła zwrócić pieniądze swoim ofiarom. Za kraty wróciła jednak już sześć tygodni później. Tym razem sprawa dotyczyła upłynięcia terminu ważności wizy zezwalającej na pobyt w USA, w związku z czym groziła jej deportacja. Kobieta miała pozostać w odosobnieniu do końca batalii prawnej o możliwość pozostania w USA, jednak narzekała na panujące tam warunki i apelowała o opuszczenie więzienia. Oszustka z zakazem używania social mediów Jak poinformował Bloomberg, w środę sąd podjął decyzję o zwolnieniu oszustki. Ma wpłacić 10 tys. dolarów poręczenia majątkowego. Będzie przebywać w areszcie domowym bez dostępu do mediów społecznościowych, których niegdyś była gwiazdą i zyskiwała za ich pośrednictwem nowe kontakty. - Jesteśmy niezmiernie usatysfakcjonowani dzisiejszą decyzją sądu o uwolnieniu Anny Sorokin. Sędzia słusznie uznał, że nie stanowi ona zagrożenia dla społeczeństwa - stwierdził adwokat kobiety. Historia działalności Anny Sorokin przedstawiono w miniserialu "Kim jest Anna?" wyprodukowanym przez platformę Netflix w 2022 roku. Kobieta za prawa do ekranizacji swojej biografii zainkasowała 320 tys. dolarów. W jej rolę wcieliła się Julia Garner, aktorka znana m.in. z roli w serialu "Ozark". Czytaj też: Może skutecznie zastąpić węgiel. To dziś najtańszy opał w Polsce