Watson, długoletni korespondent w Stambule, przygotował dla amerykańskiej telewizji informacyjnej relację w związku z pierwszą rocznicą największych od dziesięcioleci antyrządowych protestów w Turcji. W sobotę dziennikarz został na krótko zatrzymany przez policję w czasie relacji na żywo poświęconej wielkiej mobilizacji policji na symbolicznym placu Taksim w Stambule, gdzie władze obawiały się zgromadzeń w rocznicę wielkich demonstracji z czerwca 2013 roku. Policjanci użyli w sobotę gazu łzawiącego i armatek wodnych, żeby rozpędzić ok. 1 tys. demonstrantów. Zatrzymany przez funkcjonariuszy w cywilu Watson został zwolniony zaraz po kontroli tożsamości, a policja przedstawiła wyjaśnienia. Zwracając się do członków swojej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), Erdogan oświadczył, że zagraniczne media, których przedstawiciele przyjeżdżają do Turcji, "nie mają nic wspólnego z wolną, bezstronną prasą". "Mają tu misję, są agentami" - mówił turecki premier. Dodał, że jednym z nich jest "ten sługus CNN", który został przyłapany na "gorącym uczynku". Erdogan przypomniał emitowane przez CNN wielogodzinne relacje na żywo z protestów na placu Taksim z 2013 roku i oświadczył, że były one obliczone na "podżeganie niepokojów". W oświadczeniu CNN podkreślono, że "relacje z Turcji zawsze były i w dalszym ciągu są właściwe, rzetelne i bezstronne". Erdogan kilkakrotnie oskarżał zagraniczne media i obce rządy o ingerowanie w antyrządowe protesty w Turcji. Premier wyraził opinię, że również za skandalem korupcyjnym, który w grudniu ubiegłego roku dotknął ludzi z jego najbliższego otoczenia, był międzynarodowy spisek.