W pierwszej turze jednak żaden z kandydatów nie uzyskał wymaganej absolutnej większości. Z ostatnich sondaży opublikowanych w piątek wynika, że Pahor może w ostatecznej rozgrywce liczyć na 61-71 proc., a Tuerk na 28-38 proc. głosów. Wybory nie cieszą się jednak szczególnym zainteresowaniem wśród Słoweńców, bardziej zajętych - jak zauważa agencja AFP - wysokim bezrobociem (11,6 proc.) i polityką oszczędności centroprawicowego rządu premiera Janeza Janszy. Długo stawiana za wzór pośród nowych krajów członkowskich Unii, a zarazem uzależniona od eksportu, dwumilionowa Słowenia bardzo ucierpiała w następstwie światowego kryzysu finansowego z lat 2008-2009. W kraju dług publiczny wzrósł dramatycznie - z 23,4 proc. PKB w przedkryzysowym 2007 r. do prognozowanych 50,1 proc. w roku bieżącym. Niepopularne decyzje, a także niecichnące oskarżenia o korupcję wobec rządu sprawiły, że w ostatnich tygodniach w zazwyczaj spokojnej Słowenii doszło do masowych protestów. 17 listopada główne centrale związkowe zmobilizowały 30 tysięcy osób na manifestacji przeciwko oszczędnościom rządu, zwłaszcza przeciwko niskim płacom i zmniejszeniu pomocy socjalnej. Do udziału w niedzielnym głosowaniu uprawnionych jest prawie 1,7 mln obywateli. Lokale wyborcze będą czynne do godziny 19. Wyniki sondaży oczekiwane są ok. godz. 19, a pierwsze wyniki - ok. godz. 22.