Jansza, przywódca opozycyjnej Słoweńskiej Partii Demokratycznej, odbywa od czerwca karę dwóch lat więzienia za przyjmowanie łapówek. Przybył na sesję parlamentu bez eskorty, entuzjastycznie witany przez zwolenników. Po zakończeniu sesji ma wrócić do więzienia.Słoweńska ordynacja wyborcza nie zakazuje więźniowi ubiegania się o miejsce w parlamencie. Były premier został skazany w lipcu 2013 roku na dwa lata więzienia za korupcję w związku z wielkim kontraktem na zakup broni zawartym z fińską firmą Patria. Jansza twierdził, że jest niewinny, a proces był motywowany politycznie. Umowę dotyczącą kupna 135 pojazdów opancerzonych - największy kontrakt w historii Słowenii - podpisał sam Jansza, który sprawował wówczas urząd premiera. Jej celem była modernizacja armii słoweńskiej po przystąpieniu kraju do NATO. Rząd Janszy upadł w lutym ubiegłego roku, gdy parlament przyjął wniosek opozycji o wotum nieufności dla centroprawicowego gabinetu zamieszanego w skandal premiera. Nowym premierem została wtedy Alenka Bratuszek z centrolewicowej partii Pozytywna Słowenia (PS). Gdy utraciła przywództwo w swym ugrupowaniu na rzecz swego poprzednika, burmistrza Lublany, Zorana Jankovicia, podała się do dymisji Lipcowe przedterminowe wybory parlamentarne wygrała nowa na słoweńskiej scenie politycznej Partia Miro Cerara (SMC), 50-letniego profesora prawa bez doświadczenia politycznego. Drugie miejsce zajęła Słoweńska Partia Demokratyczna (SDS) Janszy, który kampanię wyborczą prowadził z więzienia.