W poprzednich głosowaniach dwukrotnie odrzucona została kandydatura na to stanowisko byłej polskiej premier Beaty Szydło (PiS). "Nadal uważamy, że Beata Szydło była najlepszą kandydatką o ogromnym doświadczeniu politycznym, o ogromnym poparciu, jakiego nikt w Europie nie uzyskał. Natomiast wszyscy (...) mamy świadomość tego, że umowy, które tutaj miały obwiązywać, absolutnie nie obowiązują, że nasi kandydaci, nie tylko Beata Szydło, ale również profesor Zdzisław Krasnodębski, akceptowani nie byli" - powiedziała po wyborze Słowaczki europosłanka Beata Mazurek (PiS). Mazurek dodała, że frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) nie chciała doprowadzić do sytuacji, w której utraci to stanowisko. "Stąd decyzja, by wystawić Słowaczkę" - wskazała. Jej zdaniem, nie można było wykluczyć, że inne frakcje, np. socjaldemokraci, planowali przejąć kierownictwo komisji. Mazurek podkreśliła, że Nicholsonova ma doświadczenie. "Była wiceministrem. Zajmowała się wiele lat polityką społeczną. Ufam, że - tak jak mówiła przewodnicząca - polityka nie będzie tutaj górowała, tylko praca merytoryczna. Na pewno będziemy obstawać za wartościami, będziemy głośno domagać się rozwiązań, które będą dobre dla Polaków. To obiecaliśmy w kampanii wyborczej" - zaznaczyła. "Będę przewodniczącą dla każdego" Durisz Nicholsonova powiedziała dziennikarzom po głosowaniu, że jest osobą czynów i rezultatów, a nie politycznego marketingu. "Dobrze, że frakcja EKR ma przewodniczącego. Nie jestem pewna, czy to dobrze, że zostałam nim ja, ale informację, że jestem nominowana jako kandydatka, otrzymałam dziś rano. Mogę obiecać, że zrobię wszystko, co będą mogła, aby być przewodniczącą dla każdego, nie tylko europosłów z mojej frakcji" - powiedziała. "Uważam, że to najważniejsza komisja w PE, które podejmuje poważne decyzje o sytuacji społecznej Europejczyków. Dlatego musimy być w niej nie politykami, a bardziej ekspertami. Mam nadzieję, że uda mi się to osiągnąć w trakcie mojego przewodniczenia komisji" - wskazała. Za namową Rafalskiej Jak dodała Nicholsonova, kandydowanie na stanowisko szefa komisji zaproponowała jej europosłanka Elżbieta Rafalska (PiS). "Prawdopodobnie nie było to łatwe, ponieważ komisja odrzuciła dwukrotnie kandydaturę pani Szydło, mimo że była bardzo mocnym kandydatem polskiej delegacji w EKR" - zaznaczyła Słowaczka. "Odrzucenie Szydło nie było rewanżem" Europosłanka socjalistów, Holenderka Agnes Jongerius, w czwartek prowadziła obrady komisji. Powiedziała dziennikarzom, że wcześniejsze odrzucenie kandydatury Szydło nie było rewanżem za cokolwiek. Wskazała, że nie tylko socjaliści byli przeciwko Szydło, ale też inne frakcje, m.in. z powodu kwestii praworządności w Polsce. "Uznaliśmy, że kandydat PiS jest nie do zaakceptowania" - wskazała. Wyraziła przekonanie, że Durisz Nicholsonova poradzi sobie na nowym stanowisku. W pierwszym głosowaniu, które odbyło się 10 lipca, za kandydaturą Szydło było 21 posłów, przeciw - 27, a dwóch wstrzymało się od głosu. Szydło była jedyną kandydatką. Na wniosek socjalistów głosowanie było tajne. Według nieoficjalnych informacji PAP przeciw kandydaturze Szydło głosowali wtedy przedstawiciele frakcji socjalistów, liberałów, Zieloni oraz lewicowa grupa GUE. W poniedziałek w drugim, również tajnym głosowaniu, kandydatura byłej premier została odrzucona po raz drugi. Za było 19 europosłów, przeciw - 34. Od głosu wstrzymało się dwóch eurodeputowanych. Komisja zatrudnienia liczy 55 europosłów. Ze Strasburga Łukasz Osiński