Kierujący akcją ratunkową obawiali się, że pod wrakiem autobusu, który ostatecznie udało się podnieść przed wieczorem, mogą znajdować się ciała kolejnych ofiar. Obawy jednak nie potwierdziły się. Do okolicznych szpitali trafiło 20 rannych. Stan trzech określany jest jako zagrażający życiu, dotyczy to także 15-letniego chłopca. Podmiejskim autobusem firmy Arriva, obsługującym lokalną linię do miejscowości Jelenec, jechało około 30 osób, wśród nich uczniowie szkół średnich, którzy wracali z lekcji do domów. W autobus uderzyła ciężarówka wioząca kamienie. Jak doszło do tragedii? Zdaniem minister spraw wewnętrznych Denisy Sakovej, która przyjechała na miejsce tragedii, ciężarówka najprawdopodobniej była nadmiernie obciążona. Jej zdaniem kierowca stracił panowanie nad pojazdem i z niewielkiego wzniesienia zjechał na przeciwległy pas ruchu. Niewykluczone, że wpływ na przebieg wydarzeń na drodze mogły mieć mocno padający deszcz. Eksperci wstępnie ocenili, że kierowca autobusu starał się uniknąć zderzenia. Nie udało się to i ciężarówka uderzyła w bok autobusu, który wpadł do rowu. Słowackie portale informacyjne podały, że obaj kierowcy przeżyli katastrofę i są ranni. Premier Słowacji wraca do kraju Na wiadomość o tragedii premier Peter Pellegrini poinformował na Facebooku, że przerwał wizytę na Cyprze i wraca do kraju. "Wyrażam niezmierne ubolewanie z powodu wszystkich ofiar i szczerze współczuję wszystkim ich bliskim" - napisał. Na czwartek zapowiedział nadzwyczajne posiedzenie gabinetu, który może zdecydować o wprowadzeniu w piątek żałoby narodowej. Media przypominają, że żałobę narodową wprowadzano na Słowacji po podobnej tragedii w 2009 r., gdy 12 osób nie przeżyło zderzenia pociągu z autobusem w centralnej Słowacji. Najtragiczniejszą katastrofą drogową w historii samodzielnej Słowacji jest wypadek czeskiego autobusu, do którego doszło w 1995 r. Na miejscu zginęło 16 osób, a 29 zostało rannych. Po kilku dniach jeden z rannych zmarł w szpitalu. "W tych chwilach jesteśmy myślami z rodzicami, którzy stracili swoje dzieci, swoich drogich i bliskich. Myślimy też o rannych i o tym, by zapewniono im najlepszą możliwą pomoc i opiekę" - napisała na Facebooku prezydent Słowacji Zuzana Czaputova. "Mamy wszyscy nadzieję, że liczba ofiar już nie będzie wzrastała. Po tej okropnej tragedii proszę wszystkich, byśmy jeździli ostrożnie i przewidująco" - zaapelowała Czaputova. Droga, na której doszło do tragedii, nazywana była w przeszłości "drogą śmierci" z uwagi na częste wypadki. Sytuacja poprawiła się po oddaniu do użytku przebiegającej równolegle drogi szybkiego ruchu, z której mogą jednak korzystać wyłącznie pojazdy z winietami autostradowymi. Piotr Górecki