Początkowo mówiono o 13 ofiarach śmiertelnych. Ratownicy medyczni, policjanci i strażacy podkreślają, że bilans ten nie jest ostateczny. Według nich co najmniej 17 osób jest rannych. Rzecznik władz miejskich Nitry potwierdził, że podmiejski autobus należący do firmy Arriva obsługujący linię do miejscowości Jelenec zderzył się z ciężarówką wiozącą kamienie. Obecny ma miejscu wypadku świadek powiedział słowackiej komercyjnej telewizji Markiza, że autobusem jechali uczniowie szkół średnich. Świadkowie mówili też, że samochód ciężarowy z nieznanych przyczyn zmienił nagle kierunek jazdy i kierowca autobusu chciał uniknąć zderzenia. Nie udało się to i ciężarówka uderzyła w bok autobusu, który wpadł do rowu. Akcję ratunkowa utrudniają silny wiatr i niepogoda. Strażaków oraz przybyłych siedmioma karetkami ratowników medycznych wsparły na miejscu tragedii dwa śmigłowce ratownicze. Ranni są przewożeni do szpitala w Nitrze, stan pięciu z nich lekarze określili jako ciężki. Na wiadomość o tragedii premier Peter Pellegrini poinformował na Facebooku, że przerwał wizytę na Cyprze i wraca do kraju, a koordynowanie akcji ratowniczej powierzył na razie minister spraw wewnętrznych Denisie Sakovej i minister zdrowia Andrei Kalavskiej. "Wyrażam niezmierne ubolewanie z powodu wszystkich ofiar i szczerze współczuję wszystkim ich bliskim" - napisał. "W tych chwilach jesteśmy myślami z rodzicami, którzy stracili swoje dzieci, swoich drogich i bliskich. Myślimy też o rannych i o tym, by zapewniono im najlepszą możliwą pomoc i opiekę" - napisała na Facebooku prezydent Słowacji Zuzana Czaputova. "Mamy wszyscy nadzieję, że liczba ofiar już nie będzie wzrastała. Po tej okropnej tragedii proszę wszystkich, niech jeździmy ostrożnie i przewidująco" - zaapelowała Czaputova. Droga, na której doszło do tragedii, nazywana była w przeszłości "drogą śmierci" z uwagi na częste wypadki. Sytuacja poprawiła się po oddaniu do użytku przebiegającej równolegle drogi szybkiego ruchu, z której mogą jednak korzystać wyłącznie pojazdy z winietami autostradowymi.