Według niej, chodzi tu o czyn zagrożony na Słowacji karą do 10 lat więzienia. Jak ustaliło dochodzenie, podejrzani przez co najmniej rok zajmowali się przewożeniem migrantów w specjalnie przystosowanych samochodach przede wszystkim do Niemiec i Włoch, ale także do innych państw europejskich. Uważany za głównego organizatora procederu 44-letni Robert K. z powiatu Dunajska Streda na południowym zachodzie Słowacji nawiązywał kontakty z chętnymi do podróży migrantami i zlecał trzem wspólnikom płatne angażowanie kierowców. Czwarty wspólnik wynajmował w wypożyczalniach na Słowacji i w Republice Czeskiej samochody ciężarowe, posługując się przy tym prawdziwymi i fałszywymi dokumentami. Większe i mniejsze grupy migrantów zabierane były z różnych miejsc na Węgrzech. Jeszcze w połowie ubiegłego roku węgierska policja udaremniła podjętą przez gang próbę przeszmuglowania czterech Afgańczyków i Irańczyków w przebudowanym zbiorniku paliwa, a śledztwo w tej sprawie ze względu na miejsce zaistnienia przestępstwa prowadzi strona węgierska - zaznaczyła Baloghova. Jak ustaliła policja, za każdego przewiezionego migranta gang inkasował od 500 do 1000 euro. Oznacza to, że wpływy z całego procederu przekroczyły 150 tys. euro. Zajmujący się wynajmowaniem samochodów członek gangu odbywa obecnie karę pozbawienia wolności za inną działalność przestępczą, natomiast czterej pozostali będą odpowiadać z wolnej stopy.