Nowo zaprzysiężona premier zwróciła uwagę na problemy gospodarcze, z którymi musi się obecnie zmagać Słowacja. Jej gabinet w pierwszej kolejności zamierza zająć się bezrobociem i korupcją. "Jesteśmy w pełni świadomi, że Słowacja, jak wiele innych państw, wciąż boryka się ze skutkami głębokiego kryzysu finansowego, ma poważny problem ze stopą bezrobocia i wysoki wskaźnik korupcji" - powiedziała Radiczova po ceremonii powołania gabinetu w bratysławskim pałacu prezydenckim. Prezydent życzył Radiczovej "dobrego rządu". "Dobry rząd to taki, który służy wszystkim i nikomu nie szkodzi" - zaznaczył. "Chcę Was prosić, abyśmy się wzajemnie szanowali, gdyż nie we wszystkim będziemy się zgadzać. Jednak jestem przekonany, że uda nam się współpracować w sprawach socjalnych, kwestiach solidarności oraz polityce międzynarodowej" - powiedział Gaszparovicz. Słowackie media podkreślają, że niektórzy nowi ministrowie przyszli na zaprzysiężenie razem z rodzinami. Kiedy przed czterema laty prezydent powoływał rząd Roberta Fico, krewnych polityków nie było w pałacu prezydenckim. Rzecznik kancelarii prezydenta Gaszparovicza Marek Trubacz tłumaczył, że zezwolono na to na prośbę pani premier. "To dla rodzin wielkie wydarzenie" - powiedział. Radiczova przewodzi czteropartyjnej centroprawicowej koalicji, która w wyborach 12 czerwca zdobyła łącznie 79 mandatów w 150-osobowej Radzie Narodowej Republiki Słowackiej (jednoizbowym parlamencie). Koalicję współtworzą Słowacka Unia Demokratyczna i Chrześcijańska-Partia Demokratyczna (SDKU-DS), z której pochodzi nowa premier, liberalne ugrupowanie Wolność i Solidarność (SaS), Ruch Chrześcijańsko-Demokratyczny (KDH) i węgiersko-słowacka partia Most-Hid. Oprócz fotela premiera SDKU-DS obsadziła jeszcze m.in. resort finansów, którym będzie kierował Ivan Miklosz, pełniący tę funkcję w latach 2002-2006, oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych, na czele którego stanie były premier Mikulasz Dzurinda. Ministrem spraw wewnętrznych został Daniel Lipszic z KDH, a szefem resortu obrony Lubomir Galko z SaS.