Pożar wybuchł w niedostępnym górskim terenie, w ściśle chronionym rezerwacie przyrody. W akcji gaśniczej strażakom pomagają żołnierze. Wezwani na pomoc ratownicy Horske Zachrannej Slużby (HZS - słowackiego Górskiego Pogotowia Ratunkowego) zorganizowali ewakuację turystów. Według informacji straży pożarnej wyprowadzono 800-1200 osób. HZS informuje, że podczas ewakuacji nikt z turystów nie został ranny. Większość ewakuowanych turystów to osoby mówiące po polsku, mniej było osób innej narodowości - podano w komunikacie HZS, w którym ratownicy apelują także o respektowanie poleceń prowadzących akcję służb. "Jest względnie spokojnie, ale to, co nas niepokoi, to fakt, że niektórzy ludzie, głównie obywatele polscy, nie chcą zrozumieć, jak wielkim problemem jest wyprowadzenie ich stąd. Nie chcą respektować poleceń" - cytował portal internetowy DennikN szefa HZS Josefa Janinga. Według najnowszych informacji Komendy Głównej Straży Pożarnej strażakom udaje się utrzymywać pożar pod kontrolą. W rejonie Zielonego Stawu i Kieżmarskiego Żlebu pracuje około 50 strażaków z Popradu, Kieżmarku, Białej Spiskiej oraz gminy Vysoke Tatry. W akcji uczestniczy śmigłowiec gaśniczy, który 30-krotnie zrzucał wodę na płonący las. Na pomoc strażakom skierowano żołnierzy z garnizonu w Preszowie, którzy udostępnili śmigłowiec oraz cysterny z paliwem. "Siły zbrojne są nieustannie przygotowane do funkcjonowania w ramach wewnętrznego działania kryzysowego" - powiedziała serwerowi Aktuality.sk rzeczniczka ministerstwa obrony. HZS poinformowała o zamknięciu do odwołania kilku wysokogórskich szlaków. Ministerstwo rolnictwa zaapelowało do turystów i pilotów samolotów o unikanie terenów, na których szaleje pożar. Ostrzeżenie dotyczy miejscowości Tatrzańska Kotlina, Kieżmarskie Żłoby oraz drogi prowadzącej do Chaty Plesnivec i Doliny Siedmiu Źródeł. Piotr Górecki