To pierwszy taki przypadek w historii Słowacji. Podpisany przez 44 deputowanych 18-stronicowy wniosek, w którym zarzucono prezydentowi przekroczenie kompetencji, opozycja skierowała do przewodniczącego parlamentu Pavla Paszki. Gaszparovicz przez półtora roku zwlekał z mianowaniem prokuratora generalnego Jozefa Czentesza, wybranego za kadencji centrolewicowego rządu Ivety Radiczovej, i dopiero w styczniu br. odmówił ostatecznie podpisania jego nominacji. Zdaniem opozycji Gaszparovicz, który nie ukrywa sympatii lewicowych, zwlekał z podjęciem decyzji do przedterminowych wyborów parlamentarnych w 2012 roku, w których zwyciężyła lewicowa partia Kierunek - Socjaldemokracja (SMER-SD) premiera Roberta Fico, po to, aby nowy skład parlamentu wybrał w 2013 roku "swojego" kandydata. We wniosku opozycja domaga się m.in., by orzeczenie dotyczące możliwości odwołania prezydenta wydał najpierw Trybunał Konstytucyjny. Zgodnie z konstytucją, pozbawienie urzędu głowy państwa za naruszenie ustawy lub zdradę państwa wymaga poparcia 90 deputowanych. W 150-osobowym parlamencie centroprawica dysponuje jednak tylko 67 głosami. Jak pisze agencja TASR, nie wszyscy opozycyjni deputowani zamierzają opowiedzieć się za wnioskiem. Ponadto rządząca SMER-SD, która ma 83 mandaty, już zapowiedziała, że poprze prezydenta. Przed siedzibą Gaszparovicza w Bratysławie protestowała w czwartek kilkusetosobowa grupa przeciwników prezydenta. Opozycja zdecydowała się oskarżyć szefa państwa, gdy 74 deputowanych lewicowej partii rządzącej odrzuciło żądanie, aby Gaszparovicz osobiście wyjaśnił w parlamencie powody swojej decyzji. Prezydent uznał, że nie musi "usprawiedliwiać się deputowanym", ponieważ "jest wybierany przez obywateli". Dziennikarzom powiedział, że konstytucja nie nakazuje mu podjęcia decyzji w określonym terminie. Dodał, że po 18 miesiącach "dokładnych analiz" dopatrzył się w życiorysie Czentesza "poważnych uchybień" związanych z "upolitycznieniem jego wyboru" i "podejrzeniami o korupcję". Premier Fico zarzucił opozycji "atak na podstawowe instytucje państwowe". "Po co cały ten cyrk? Czy Gaszparovicz ukradł pięć miliardów dolarów albo kogoś zamordował?" - pytał szef słowackiego rządu.