Na terenie 5,5-milionowej Słowacji mieszka 400 tysięcy Węgrów, którzy w 270 miejscowościach na południu kraju mogą oficjalnie posługiwać się swoim językiem. Akcja Słowackiej Partii Narodowej trwa już drugi miesiąc. Aktywiści zdołali zebrać 185 tysięcy podpisów. Aby deputowani mogli zatwierdzić referendum, muszą otrzymać 350 tysięcy podpisów do końca listopada. W publicznym wystąpieniu przed kamerami telewizji lider SNS Jan Slota zachęcał swoich rodaków do większej aktywności. "Nie możemy dopuścić do tego, aby w ślad za przywilejami językowymi Węgrzy żądali autonomii kulturowej i politycznej" - oświadczył lider słowackich nacjonalistów, dodając, że Słowacy muszą walczyć przeciw "madziaryzacji południowych terytoriów kraju". Ostatnio na południu Słowacji pojawiły się tysiące naklejek żądających złagodzenia obowiązującej ustawy językowej. Na naklejkach, którymi oblepiono urzędy i sklepy widnieją napisy "Chcemy mówić po węgiersku". 25 maja słowaccy deputowani postanowili obniżyć granicę posługiwania się językiem węgierskim w tych miejscowościach, które Węgrzy zamieszkują w 15 procentach, ale dopiero za dziesięć lat.