W wypowiedzi dla słowackiej prasy Farkaš zaprzeczył jakoby przedstawicielstwo było finansowane przez samych separatystów. Twierdzi, że celem placówki - jak podkreślił - "jest udzielenie pomocy humanitarnej Nowej Rosji". Sam posłał do Doniecka i Ługańska dwa transporty. Farkaš ostro zaatakował władze w Kijowie nazywając je "faszystowską juntą, która nie przestrzega podstawowych praw człowieka". Na inicjatywę biznesmena zareagowało słowackie ministerstwo spraw zagranicznych. W specjalnym oświadczeniu nie uznało nowych republik w rejonie Donbasu. Podkreśliło, że w "pojęciu prawa międzynarodowego nie można traktować ich jako samodzielnych subiektów i dlatego nie ma sensu traktować poważnie ich przedstawicielstwa na Słowacji".