Policja włamała się do mieszkania domniemanego agenta w dzielnicy Pimlico po tym, jak koledzy z pracy zawiadomili ją, że nie widzieli go od kilku dni. Mężczyzna mieszkał w bliskiej odległości od miejsca pracy. Według brytyjskich mediów, zwłoki znajdowały się w mieszkaniu od kilku dni w dużej torbie podróżnej. Były w stanie częściowego rozkładu, a zabójstwa dokonano przed około dwoma tygodniami. Zanim policja poda nazwisko domniemanego agenta musi odnaleźć krewnych i formalnie go zidentyfikować. O mężczyźnie wiadomo, że jest w wieku trzydziestu kilku lat i najprawdopodobniej został oddelegowany do MI6 z GCHQ - rządowego ośrodka podsłuchu w Cheltenham (Gloucestrshire). Niewykluczone, że doradzał wywiadowi w sprawie urządzeń podsłuchowych. Według niektórych źródeł, zabójstwo miało pewne cechy rytualne: na przykład telefon komórkowy ofiary i kilka kart SIM ułożono w charakterystyczny sposób. Inne doniesienia mówią, że mężczyzna studiował na uniwersytecie w Cambridge, był człowiekiem łagodnego usposobienia i pasjonowało go kolarstwo.