To pierwsze tego typu dochodzenie na Wyspach, mimo że Diana zginęła 6 lat temu. Oprócz księżnej w wypadku śmierć ponieśli również przyjaciel księżnej Dodi al Fayed i kierowca feralnego mercedesa. Rozpoczynające się dziś dochodzenie jest rutynową procedurą. Ma ono ustalić podstawowe fakty: kto zginął w wypadku, kiedy, gdzie i w jakich okolicznościach. Wydaje się mało prawdopodobne, by brytyjski wymiar sprawiedliwości zajął się teoriami spiskowymi, które do dziś krążą wokół śmierci Diany. Niektóre z nich obarczają winą rodzinę królewską - księżna Walii była ponoć w ciąży, a wypadek mieli spowodować agenci brytyjskiego wywiadu. W dochodzeniu nie będą powoływani żadni świadkowie. Będzie ono oparte wyłącznie na 6 tys. stron niepublikowanych dotąd dokumentów, zgromadzonych dotąd przez stronę francuską. Oddzielne dochodzenie, przeprowadzone przez Francuzów ustaliło, że za kraksę samochodu z Dianą odpowiedzialny był kierowca. Jechał za szybko, był pijany i pod wpływem narkotyków. Uniewinniono również fotografów, którzy ruszyli za księżną i Dodim al Fayedem zaraz po tym, jak para opuściła hotel "Ritz".